W kwietniu, wbrew trendom z lat ubiegłych, spadła liczba ogłaszanych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego. Spadek wystąpił zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym – głosi raport opracowany przez serwis eGospodarka.pl.
Czy to zwiastun budżetowych oszczędności i trwałego spadku liczby zamówień publicznych, czy tylko jednorazowe wahnięcie, spowodowane kwietniowymi świętami Wielkanocnymi?
Kwiecień: niepokojący spadek
Dane, opracowane na podstawie ogłoszeń pochodzących z Biuletynu Zamówień Publicznych publikowanych w serwisie www.Przetargi.eGospodarka.pl, wskazują, że w kwietniu 2011 roku liczba ogłaszanych zamówień publicznych spadła zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i w porównaniu do kwietnia 2010 roku.
W kwietniu 2011 opublikowano o 11,54 procent mniej ogłoszeń o wszczęciu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego niż miesiąc wcześniej i o 6,38 procent mniej niż w analogicznym okresie roku 2010. Rok temu miesięczny spadek (kwiecień 2010 względem marca 2010) wyniósł 5,49 procent.
W kwietniu 2011 w Biuletynie Zamówień Publicznych ukazało się łącznie 14 tys. 9 ogłoszeń, wobec 15 tys. 836 w marcu, 11 tys. 691 ogłoszeń w lutym, 10 tys. 6 w styczniu. W zeszłym roku – w kwietniu 2010 – w BZP pojawiły się 14 tys. 964 ogłoszenia.
W relacji miesięcznej nieznaczny przyrost zanotowano tylko w jednej kategorii – przetargów na roboty budowlane (o 1,24 procent). W pozostałych dwóch kategoriach – dostaw usług oraz towarów zanotowano dość poważne spadki – odpowiednio o 13,36 procent i 19,76 procent.
W ujęciu rocznym nieznacznie powyżej „kreski” znalazły się dostawy usług oraz dostawy towarów, gdzie przyrosty wyniosły odpowiednio 1,75 procent i 1,7 procent. Liczba ogłoszeń na roboty budowlane w ujęciu rocznym spadła o 19,59 procent.
Kwiecień to kolejny miesiąc z rzędu, w którym zaobserwowano ujemny wskaźnik dotyczący zamówień budowlanych, liczony rok do roku – zarówno w lutym jak i w marcu 2011 ogłaszano mniej postępowań na prace budowlane niż w analogicznych miesiącach roku ubiegłego. Czyżby nadciągał początek spowolnienia inwestycyjnego? Przyczyn takiego zjawiska może być kilka – po pierwsze nienajlepszy stan finansów publicznych, i to zarówno centralnych, jak i samorządowych, po drugie – wyczerpywanie się unijnych programów pomocowych, po trzecie z kolei – niepewność samorządów (będących jednym z ważniejszych inwestorów) co do przyszłości zasad rządzących zadłużaniem się JST (ograniczenie dopuszczalnego poziomu długu samorządów zapowiedział resort finansów).
Niepewność trwa. Czy euro-pożar obejmie Polskę?
Na sytuację polskich finansów publicznych największy wpływa ma obecnie to, co się dzieje poza granicami Polski. Kryzys finansów publicznych Grecji, pojawiające się informacje o możliwości bankructwa tego państwa, stojące na krawędzi finanse takich krajów jak Hiszpania, Portugalia, Włochy czy Irlandia zagrażają stabilności całej strefy euro. A stabilność tej strefy – czyli najważniejszego partnera handlowego Polski – ma kluczowe znaczenie dla naszych rodzimych finansów. Gwałtowne zawirowanie w Europie może spowodować odwrócenie się inwestorów finansowych od nieco słabszych europejskich gospodarek, takich jak między innymi polska. Efekt nie byłby trudny do przewidzenia – bardzo poważne tarapaty związane z problemami z finansowaniem deficytu budżetowego.
Wielu ekonomistów uważa już, że katastrofa finansów publicznych w którymkolwiek z państw strefy euro uruchomiłaby reakcję łańcuchową, która przetoczyłaby się niczym walec po wszystkich krajach Starego Kontynentu (i nie tylko).
Załamanie systemu finansów publicznych oznaczałaby konieczność natychmiastowego, gwałtownego cięcia wydatków. Dla dostawców segmentu publicznego znaczyłoby to jedno – praktycznie natychmiastową utratę najpewniejszych klientów, więc i bardzo poważne tarapaty.
– Poważny kryzys w strefie euro wisi nad naszymi finansami niczym miecz Damoklesa. Załamanie wspólnej europejskiej waluty skutkować może panicznym odwrotem inwestorów finansowych z Europy oraz katastrofą w obrocie gospodarczym i pieniężnym. Skutki byłyby więc nieobliczalne, katastrofalne. Taki scenariusz równałby się również poważnym rozruchom, protestom społecznym, przesileniom na scenie politycznej. To wyjątkowo czarna wizja. Tymczasem obserwujemy próby ograniczonej konsolidacji krajowych finansów, kosmetyczne raczej oszczędności. Nadchodzące wybory raczej nie nastrajają do żadnych poważnych decyzji, szczególnie tych bolesnych dla większych grup wyborców. A takimi z pewnością byłyby jakiekolwiek cięcia – komentuje Beata Szkodzin, wydawca serwisu eGospodarka.pl. – Państwowa kasa nadal jest poważnie niezrównoważona, wydatki są niezoptymalizowane, przywileje różnych grup społecznych czy zawodowych kosztują podatników nadal bardzo wiele. Stabilności finansowej zagraża również wysoka inflacja, której powstrzymanie może zagrozić wciąż jeszcze niepewnemu wzrostowi gospodarczemu – dodaje Beata Szkodzin.
Województwa: wszyscy poniżej kreski
W kwietniu 2011 roku we wszystkich szesnastu województwach zanotowano względem marca spadek liczby ogłoszeń o udzielenie zamówienia publicznego. Najpoważniejszy spadek wystąpił w województwie świętokrzyskim (w kwietniu 2011 o 24,71 procent mniej ogłoszeń niż w marcu 2011), w kolejnym – lubelskim – spadek miesięczny wyniósł niemal 19 procent. Najsłabszym spadkiem może się pochwalić województwo lubuskie – gdzie w kwietniu pojawiło się zaledwie 1 procent mniej ogłoszeń niż w marcu.
W relacji rocznej w kwietniu 2011 liczba ogłaszanych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego wzrosła w zaledwie trzech – małopolskim (o 4,7 procent), podlaskim (o 4,1 procent) i mazowieckim (o 0,68 procent). W pozostałych trzynastu regionach mieliśmy już do czynienia ze spadkami – w kwietniu 2011 względem analogicznego miesiąca roku poprzedniego liczba ogłoszeń o udzielenie ZP najbardziej spadła również w województwie świętokrzyskim – o 20,53 procent. Mocno poniżej kreski znalazły się również lubelskie (-20 procent), łódzkie (-18,8 procent), zachodniopomorskie (-17 procent).
W wartościach bezwzględnych liderem tradycyjnie jest województwo mazowieckie, z którego w kwietniu 2011 roku pochodziło 2 tys. 355 ogłoszeń. W plasującym się na drugiej pozycji województwie śląskim w czwartym miesiącu roku pojawiły się 1 tys. 432 ogłoszenia. O zaledwie dwa mniej postępowania ogłoszono w woj. małopolskim (1 tys. 430 ogłoszeń). Poziom tysiąca ogłoszeń osiągnęły jeszcze województwa wielkopolskie (1 tys. 94) i dolnośląskie (1 tys. 80).
Wały i klimatyzacja oraz wentylacja
W kwietniu w relacji miesięcznej (względem marca) najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na roboty w zakresie ochrony przeciwpowodziowej (względem marca o 184 procent), roboty budowlane związane z obiektami na terenach sportowych (o 83 proc.), instalowanie urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i klimatyzacyjnych (miesięczny przyrost o 45,7 procent), roboty remontowe renowacyjne (+37,5 proc.), roboty w zakresie wykonywania pokryć i konstrukcji dachowych i inne podobne roboty specjalistyczne (+36,7 proc.), usługi szkoleniowe (+33,15 proc.), usługi udzielania kredytu (+33 proc.) czy usługi projektowania architektonicznego (+30 proc.).
W ciągu miesiąca najbardziej spadło zapotrzebowanie na „różne produkty spożywcze” (-54,5 proc.), produkty mleczarskie (-50,5 proc.), usługi ubezpieczeniowe (spadek liczby ogłoszeń w ciągu miesiąca o 40,7 procent), benzynę bezołowiową (-39,7 proc.), usługi sadzenia roślin oraz utrzymania terenów zielonych (-36,4 procent), olej napędowy (-35,1 proc.), usługi edukacyjne i szkoleniowe (-29 proc.).
W liczbach bezwzględnych w kwietniu czołowe pozycje zajmowały ogłoszenia na wykonanie różnego rodzaju prac budowlanych i remontowych, i tak „robót budowlanych” tyczyło 790 ogłoszeń, robót remontowych i renowacyjnych – 433 ogłoszenia. Kolejne pozycje zajęły roboty instalacyjne elektryczne (415 ogłoszeń), roboty w zakresie naprawy dróg (396 ogłoszeń), roboty drogowe (354 ogłoszenia), roboty w zakresie nawierzchni dróg (318), roboty wykończeniowe w zakresie obiektów budowlanych (283), roboty w zakresie przygotowania terenu pod budowę i roboty ziemne (275), roboty instalacyjne wodno-kanalizacyjne i sanitarne (271), usługi inżynieryjne w zakresie projektowania (242 ogłoszenia).
Najczęściej występującymi w kwietniu ogłoszeniami nie związanymi z „budowlanką” były usługi szkoleniowe (237 ogłoszeń) oraz usługi szkolenia zawodowego (224).
W relacji rocznej (kwiecień 2011 względem kwietnia 2010) pozycję lidera wzrostów względnych również zajmują roboty w zakresie ochrony przeciwpowodziowej (przyrost rok do roku o 93,9 procent), instalowanie urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i klimatyzacyjnych (+45,7 proc.), dostawy oleju napędowego (+32,4 proc.), materiałów medycznych (+25,6 proc.), różnego sprzętu i artykułów biurowych (+24,4 procent), produktów farmaceutycznych (+17 procent) a także dostawy odczynników laboratoryjnych (+13,4 procent).
W czwartym miesiącu roku, względem kwietnia 2010 najbardziej spadło zapotrzebowanie na roboty w zakresie kanalizacji ściekowej (-38,8 proc.), roboty budowlane w zakresie budowy rurociągów, linii komunikacyjnych i elektroenergetycznych, autostrad, dróg, lotnisk i kolei (-38,1 procent), roboty budowlane w zakresie budowy wodociągów i rurociągów do odprowadzania ścieków (-37,9 proc.), roboty budowlane w zakresie układania chodników i asfaltowania (również spadek o 37,9 procent), roboty budowlane związane z obiektami na terenach sportowych (-37,3 procent).
W kwietniu umocniła się tendencja, zaobserwowana już w poprzednich miesiącach, polegająca na zmniejszaniu się liczby ogłoszeń na przygotowanie oraz wykonywanie „ciężkich” inwestycji infrastrukturalnych. Przyczyna takiego stanu rzeczy może być dość prosta – spora część prac wykonywanych za fundusze unijne już została wykonana lub rozpoczęta, więc naturalne jest ograniczenie ich skali.
Źródło: eGospodarka.pl