Zaraźliwy amerykański optymizm

W poniedziałek amerykańscy gracze nadal tryskali optymizmem. W kalendarium, nie było praktycznie żadnych publikacje makro, ani raportów kwartalnych ważnych dla rynku spółek. Wyjątkiem był Caterpillar, którego drożejące akcje odpowiadały chwilami za 1/3 wzrostu indeksu DJIA. Pojawiło się również kilka informacji o fuzjach i przejęciach, co też bykom pomagało.

Gracze ekscytowali się tym, że w Chinach wstępny odczyt indeksu PMI pokazał powrót tego wskaźnika nad kluczy poziom 50 pkt. Skrzętnie starano się zapomnieć o tym, że podobne indeksy dla strefy euro zagnieździły się dobrze pod poziomem 50 pkt. sygnalizując, że Europa zmierza w kierunku recesji.

Widać było, że przede wszystkim działała normalna mechanika rynku: w środę europejscy politycy zaprezentują cudowny plan antykryzysowy (sarkazm), więc trzeba mieć akcje. Jak tak dalej pójdzie to do środy portfele będą napakowane akcjami i nie bardzo będzie miał je kto kupować. Buduje się potencjał do poszczytowej realizacji zysków. Przy czym nie musi ona nastąpić w tym tygodniu – kończy się miesiąc, co sprzyja bykom (window dressing). Nowych elementów w europejskiej układance nie było.

Opisane wyżej czynniki i duże wzrosty cen surowców doprowadzały do dużych zwyżek indeksów. Indeks S&P 500 zbliżył się na odległość paru punktów do linii szyi półrocznej formacji RGR, której zanegowanie anulowałoby sygnał sprzedaży. Jak widać czekanie na działanie Europejczyków i perspektywa zbliżającego się końca roku w cudowny sposób pomagają bykom. Ostrzegam jednak, że taka euforia powinna doprowadzić wkrótce do korekty. To, co będzie się po niej działo zależeć będzie od jakości propozycji europejskich szczytów.

GPW w poniedziałek zachowywała się od początku sesji zdecydowanie lepiej niż inne giełdy europejskie. WIG20 wzrósł o ponad jeden procent, a potem pod wpływem innych giełd, gdzie indeksy barwiły się na czerwono, zawrócił, ale ustabilizował się wyraźnie nad poziomem z piątku. Przed pobudką w USA indeksy powoli ruszyły na północ. Nasz rynek był nadal zdecydowanie silniejszy niż inne giełdy. Potem pomagali już Amerykanie dzięki czemu WIG20 wzrósł o 2,83 proc.

Coraz bliżej jest do poziomu 2.450 pkt. Zostało nieco ponad trzy procent. Ideałem byłoby, gdyby indeks zbliżył się do oporu, zawrócił (klasyczna realizacja zysków), utworzył drugie ramię formacji odwróconej RGR i potem przebił opór. To dawałoby sygnał kupna z zakresem wzrostu przynajmniej do 2.800 pkt. Pamiętać o tym warto, ale nie można zakładać, że taka formacja musi powstać.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi