Zarząd eurobanku zabronił wysyłania spamów!

O tym, że czyta nas coraz więcej bankowców – piszemy od jakiegoś dłuższego czasu. O tym, że powoli stajemy się w miarę miarodajnym i opiniotwórczym medium – również. Fakt – przy okazji dużej liczby pochwał zdarzają się i solidne nagany. Cześć zasłużenie, część nie, ale jak to w życiu, tylko ten nie zbiera połajanek, kto nic nie robi. My tak narcystycznie o sobie, ale to takie wprowadzenie do eurobanku.

Otóż o ile działy PR chyba wszystkich banków śledzą nas na bieżąco, to do tej pory komunikacja była raczej jednostronna. To znaczy my sobie pisaliśmy i już. W ostatnim czasie nastąpiła duża zmiana w podejściu i teraz wszystkie nieścisłości są szybko przez rzeczników wyłapywane i prostowane, lub też jesteśmy informowani o podjętych działaniach – jeśli na przykład na tych łamach kogoś krytykujemy. Być może dzieje się tak dlatego, że Hyde Park czyta dużo dziennikarzy, którzy potem daną sprawę przy okazji lubią drążyć. Dlatego lepiej od razu wszystko sobie wyjaśnić…

Ostatnio pisałem o eurobanku, który przez dość długi czas wysyłał spam ze swoją ofertą. Okazało się, że problem został rozwiązany! Od niedawna (niestety nie wiemy konkretnie od kiedy, dlatego nie przypisujemy sobie zasługi spowodowania tego) w eurobanku obowiązuje nowa uchwała zarządu, która zabrania rozsyłania spamów mailowych z ofertą handlową. Bank definitywnie zrezygnował z zakupionych i administrowanych zewnętrznie baz danych. Można zatem stwierdzić, że jeśli ktoś teraz dostanie ofertę z eurobanku, to będzie ona wysłana już całkowicie legalnie.

I dobrze. Bo wstyd, żeby niezbyt dokładnie przeczytać ustawę lub wierzyć szemranym firmom zewnętrznym, zarzekających się, że te parędziesiąt tysięcy maili do firm, to wszystko legalnie i w ogóle. Jednym słowem – gratulujemy podjęcia właściwej decyzji. Widać Bank wziął sobie do serca, skoro decyzję podjął aż Zarząd.

A tak o Zarządach mówiąc. Otóż okazuje się, że Hyde Park nie tylko czyta sporo członków Zarządów polskich banków, w tym i sami Prezesi (sic!), ale z tego co się wywiedzieliśmy, niektóre teksty są nawet tłumaczone na rodzimy język danego członka Zarządu… Jeszcze jeden przyczynek potwierdzający siłę plotek…