Zarząd PKO dostanie podwyżkę

Obecnie zgodnie z prawem prezes zarządu państwowej spółki może zarobić rocznie maksymalnie 200 tys. zł. To niecałe 17 tys. miesięcznie. Szef spółki, w której Skarb Państwa ma udział mniejszościowy lub wcale ich nie ma, zarabia kilkakrotnie więcej. – Jesienią PKO BP planuje emisję akcji. Skarb Państwa zapowiedział, że nie obejmie emisji bezpośrednio, a przez BGK.

W związku z tym udziały samodzielnie kontrolowane przez państwo spadną poniżej 50 proc., a to oznacza, że ustawa kominowa w PKO BP przestanie obowiązywać – twierdzi osoba wysoko postawiona we władzach PKO BP.

Tymczasem rada nadzorcza po tym, jak w ubiegłym tygodniu odwołała Jerzego Pruskiego ze stanowiska prezesa, a Tomasza Mironczuka z wiceprezesa PKO BP, wczoraj rozpisała konkurs na zwolnione przez nich miejsca.

Oferty można składać do 21 sierpnia. Rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami odbędą się w dniach 1-15 września. Kandydaci oprócz wykształcenia wyższego i znajomości języków muszą mieć pięć lat stażu w instytucjach finansowych, z czego odpowiednio trzy- lub dwuletni staż pracy na stanowisku kierowniczym.

– Jednak nie łudźmy się, zarówno wiceprezes, jak i prezes muszą zyskać akceptację premiera Tuska. Dlatego niezależnie od tego, ile osób się zgłosi, Skarb Państwa będzie rozmawiał poza oficjalnym obiegiem tylko z określonymi kandydatami, którzy mają szansę na zyskanie akceptacji szefa rządu – twierdzi nasz rozmówca.

Najczęściej na giełdzie nazwisk pojawia się Sławomir Lachowski, były wiceprezes PKO BP i prezes BRE Banku. – Lachowski nie przyjmie stanowiska, jeśli Skarb Państwa nie zmieni stylu zarządzania PKO BP, czyli ręcznego sterowania bankiem. Musi mieć kontrakt gwarantujący mu swobodę podejmowania decyzji i czas na poznanie ich efektów – mówi bliski współpracownik Sławomira Lachowskiego.

A to oznacza, że bez gwarancji pozostania na stanowisku np. przez cztery lata Skarb Państwa nie ma co marzyć o pozyskaniu jednego z najlepszych menedżerów na rynku. Ale takie zapewne są również oczekiwania innych przewijających się przez giełdę nazwisk poważnych kandydatów.

Beata Tomaszkiewicz