Zrealizowana przed kilku laty reforma strukturalna w systemie edukacji nie przyniosła poprawy jakości kształcenia zawodowego i sytuacji szkół zawodowych. Obecnie wprowadzane są kolejne zmiany. Jakie skutki przyniosą tym razem?
Modułowo a nie modelowo
Resort przewiduje wprowadzenie modułowego systemu nauczania, który polega na połączeniu teorii z praktyką. Kształcenie to będzie odbywać się w szkole lub w branżowych centrach kształcenia zawodowego i ustawicznego. Wiąże się to z mniejszymi grupami uczniów oraz bardzo dużym dodatkowym wyposażeniem w nowoczesne materiały, na które nie stać obecnie szkół. Kształcenie praktyczne ma odbywać się w powiązaniu z pracodawcami i powinno być realizowane na potrzeby rynku pracy. Założenie to byłoby dobre, gdyby ścisła współpraca dotyczyła zarówno duże jak i małe zakłady, a ponadto gdyby pracodawcy mieli czynny wpływ na kształcenie poprzez zawieranie umów o pracę w celu przygotowania zawodowego. Tymczasem modułowy system kształcenia zawodowego wydaje się prowadzić do kształcenia uczniów w wąskim zakresie na potrzeby dużych zakładów. Natomiast to małe i średnie firmy, w Polsce stanowią 99% wszystkich przedsiębiorstw, a potrzebują pracowników, których wiedza i umiejętności będą bardzo wszechstronne i dadzą możliwość wykonywania bardzo różnorodnych czynności. – W małych zakładach pracy młodzież uczy się zawodu i jednocześnie zapoznaje się z całą sferą ekonomiczno – marketingową, przygotowując się w ten sposób do prawdziwych realiów życia gospodarczego. Podczas nauki uczniowie kształtują nie tylko formalne umiejętności, ale również osobowość i społeczne zachowania. Brak wsłuchania się w potrzeby i oczekiwania tych pracodawców względem przyszłych pracowników doprowadzi do braku odpowiednio przygotowanych ludzi do pracy – mówi Jakub Pyżalski, prezes zarządu Family House.
Spółka w zeszłym roku rozpoczęła współpracę z Zespołem Szkół Budowlanych, w celu rozpropagowania budownictwa jako atrakcyjnego pomysłu na karierę zawodową. Wspólne działania skierowane były głównie do młodzieży ze szkół gimnazjalnych, którzy obecnie muszą wybrać dalszą ścieżkę kształcenia. – Zdajemy sobie sprawę, że im wcześniej młodzi rozpoczną naukę, tym łatwiej będzie im znaleźć pracę. Dlatego razem ze Spółką Family House, podjęliśmy działania, ponieważ chcemy zaproponować bardzo dobre praktyki, dzięki którym wykształcimy prawdziwych fachowców – mówi Arkadiusz Dratwa, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych. Spółka najlepszym uczniom zapewni możliwość odbycia praktyk przy realizacji swoich inwestycji. Natomiast po zakończeniu nauki kilku z nich zaproponuje pracę.
– Dysponujemy własnym parkiem maszynowym oraz prowadzimy prace budowlane w kilku konstrukcyjnie różnych inwestycjach, w związku z tym mamy możliwość zapewnienia jak najlepszych warunków do zapoznania się z pracą murarza, dekarza czy cieśli w praktyce. Co więcej wybranym osobom zapewnimy stypendium – mówi J. Pyżalski.
Tego rodzaju współpraca jest niewątpliwie potrzebne zwłaszcza, że zwiększa się aktywność naszych zachodnich sąsiadów. Oprócz otworzenia niemieckiej i austriackiej granicy dla pracowników budowlanych, już dzisiaj kraje te proponują naszym uczniom naukę w swoich szkołach. To rodzi ryzyko wyjazdów już od najmłodszych lat. – Mimo, że poziom nauki zawodu za zachodnią granicą jest podobny, to stawki wynagrodzenia uczniów są znacznie wyższe niż u nas, np. stolarz w pierwszym roku nauki zarabia 350 euro, a dekarz w trzecim roku 875 euro. – mówi A. Dratwa.
Społeczeństwu i gospodarce potrzebne są fachowe kadry przygotowane do pracy w wytwórczości i usługach. W tym sektorze dobre przygotowanie zawodowe oznacza przede wszystkim odpowiednie przygotowanie praktyczne, czyli współpraca z firmami budowlanymi.
Komentarz Jakuba Pyżalski, prezes zarządu Family House
Nie od dziś wiadomo, że na rynku pracy brakuje młodej, wykwalifikowanej kadry w budownictwie. Kilka lat temu zostały zamknięte niektóre szkoły zawodowe, co pociągnęło za sobą spadek i tak już małej liczby pracowników budowlanych. Sama młodzież też nigdy nie garnęła się do podjęcia tego rodzaju zawodów, głównie ze względu na niskie zarobki i niezbyt dobrą opinię. Jednak sytuacja uległa zmianie, lepsza koniunktura stworzyła możliwość zatrudnienia większej liczby osób i podwyższenia średnich zarobków w branży. Pojawił się jednak problem z kwalifikacjami potencjalnych pracowników. Wystarczy zapytać kogokolwiek aby usłyszeć, że o dobrego robotnika jest naprawdę trudno. Zdajemy sobie sprawę, że im wcześniej młodzi rozpoczną naukę, tym łatwiej będzie im znaleźć pracę. Jako generalny wykonawca swoich inwestycji, zdajemy sobie sprawę, że praktyczne zajęcia odgrywają bardzo dużą rolę w rozwoju przyszłego budowlańca. Oczywistymi walorami kształcenia praktycznego u pracodawcy są:
-zindywidualizowany tok nauczania, uwzględniający możliwości, uzdolnienia i cechy osobowościowe młodocianego,
-nauka zawodu w warunkach naturalnej pracy w otoczeniu doświadczonych pracowników i z możliwością dokonywania samooceny w nabywaniu umiejętności,
-poznawanie podczas pracy tradycyjnych i innowacyjnych technologii, urządzeń i materiałów, wprowadzonych przez przedsiębiorcę dla zwiększania efektywności rynkowej,
-zdobywanie w drodze praktycznych doświadczeń wiedzy z zakresu przedsiębiorczości,
-tworzenie więzi emocjonalnych pomiędzy uczącym się zawodu a pracodawcą, co ma istotne znaczenie dla realizacji programu nauczania i tworzy podstawy dla przyszłej, harmonijnej współpracy w relacji pracownik – pracodawca.
Należy tu podkreślić, iż małe i średnie przedsiębiorstwa są najlepiej funkcjonującymi jednostkami gospodarczymi, gdyż działają bardzo elastycznie, szybko przystosowując się do zmian w gospodarce i pozytywnie kształtując ją. Niestety działanie ich może być poważnie zagrożone przy braku możliwości pozyskania dobrych pracowników.
Źródło: FAMILY HOUSE sp. z o.o.