Prowizje, jakie płacą sklepy za przyjęcie płatności kartą, wynoszą średnio 1,5 proc. wartości transakcji. Pieniędzmi dzielą się banki, centra rozliczeniowe i organizacje płatnicze. Według handlowców półtoraprocentowa opłata to stanowczo za dużo.
– Prowizja nie powinna być większa niż 1 proc. – twierdzi Andrzej Faliński, sekretarz generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji w Warszawie.
Jak podaje dziennik, opłata pobierana od najmniejszych sklepów, które zdecydują się na zainstalowanie urządzenia do akceptowania płatności kartą, sięga nawet 2 proc. Prowizja jest negocjowana z każdym sklepem osobno i stanowi tajemnicę handlową.
Sprawą opłat zajmuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z wnioskiem do UOKiK zwróciła się Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Sprawa trwa już 5 lat.
GP przypomina, że w spór handlowców z Visą, MasterCard oraz Związkiem Banków Polskich wpisuje się stanowisko Komisji Europejskiej, która w ostatnich dniach zarzuciła bankom pobieranie zbyt wysokich opłat za operacje kartowe.
Handlowcy uważają, że duża obniżka pozwoliłaby na gwałtowny rozwój rynku, ponieważ małe firmy zaczęłyby na masową skalę akceptować karty płatnicze. Obecna prowizja jest dla wielu z nich zbyt wysoka.
– Handlowcy nie biorą pod uwagę tego, że posługiwanie się gotówką jest jeszcze droższe, jego koszt sięga około 4 proc. obrotów – ripostuje Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich.