Zgubiona karta powinna być szybko zastrzeżona

Sięgamy po portfel, by zapłacić za zakupy. Nerwowo przeglądamy przegródkę z kartami, ale karty płatniczej nie ma. Zakłopotanie wobec kasjerki lub innych klientów jest teraz najmniejszym problemem. Kartę trzeba jak najszybciej zastrzec, by – zgubiona lub skradziona – nie została użyta przez niepowołane osoby.

Kartę można zastrzec na dwa sposoby – przez infolinię lub bezpośrednio w oddziale banku. Instytucja w celu potwierdzenia tożsamości dzwoniącego zada kilka pytań, także takich, na które odpowiedzieć z biegu nie będzie łatwo.

Zastrzeżenie karty – wizyta w oddziale lub telefon na infolinię

Aby zastrzec kartę w oddziale, wystarczy podejść z dokumentem tożsamości do najbliżej placówki i poprosić o zastrzeżenie plastiku. Co ważne, bez okazania dokumentu tożsamości w placówce karta nie zostanie zastrzeżona. Jeśli klient stracił kartę wraz ze wszystkimi dokumentami, także tymi potrzebnymi do zastrzeżenia, należy udać się na policję, gdzie zostanie wydany dokument tymczasowo zastępujący dowód bądź paszport. Dopiero z tym dokumentem należy udać się do oddziału. W takim wypadku trzeba pamiętać o zastrzeżeniu nie tylko samego plastiku, ale także dokumentu tożsamości.

»Zapamiętaj numer, pod którym zastrzeżesz swoją kartę [PDF]

Telefonicznie klient może zostać poproszony o podanie indywidualnego numeru, np. do dostępu do bankowości elektronicznej, lub – nieco paradoksalnie – ostatnich kilku cyfr karty, która została skradziona. Niezbędna będzie w tym przypadku umowa, na której znajdziemy potrzebny w tej chwili numer.W niektórych infoliniach zostaniemy zapytani o nazwisko panieńskie matki lub inne dane, łatwe do zapamiętania dla nas, ale raczej nieznane osobom postronnym.

Niewykluczone, że za zastrzeżenie bank pobierze opłatę sięgającą nawet kilkudziesięciu złotych. Szczegóły znajdują się w taryfie opłat za kartę.

Nie warto tracić czasu na poszukiwanie karty

Nadzieja na znalezienie plastiku nie powinna trwać zbyt długo. Po chwili poszukiwań warto zastrzec kartę, ponieważ im dłużej zwlekamy z podjęciem decyzji, tym więcej czasu ma jej obecny posiadacz na skorzystanie ze środków pozostawionych na rachunku lub limicie kredytowym (w przypadku karty kredytowej). Jeśli karta się odnajdzie, odwołanie zastrzeżenia nie będzie możliwe – klient będzie musiał wyrobić nową kartę, a to może wiązać się z kosztami.

Jak karta jest zabezpieczona przed nieupoważnionym użyciem?

To, że karta płatnicza trafi w niepowołane ręce, nie oznacza, że niewłaściwy posiadacz wyczyści konto pokrzywdzonego. Największe niebezpieczeństwo dotyczy kart, których potwierdzenie płatności odbywa się przez podpis. Sygnatura widoczna na rewersie karty może być z łatwością podrobiona. Znacznie lepszym zabezpieczeniem jest kod PIN – bez znajomości kilku cyfr nikt nie będzie miał możliwości zapłacenia za zakupy lub wypłaty pieniędzy z bankomatu. Jeśli przed dokonaniem przez złodzieja jakiejkolwiek transakcji klient zastrzeże kartę, sprzedawca otrzyma stosowny komunikat o podejrzeniu kradzieży, a przy wypłacie środków z bankomatu karta zostanie zatrzymana wewnątrz urządzenia.

Komentuje dr Michał Kisiel, analityk obszaru Finanse osobiste Bankier.pl

Zbliżeniowe gadżety też mogą się zgubić

Jeśli korzystamy z kart zbliżeniowych lub innych bezstykowych gadżetów (np. naklejek czy breloczków), to zasady postępowania w razie ich zgubienia lub kradzieży są takie same, jak w przypadku zwykłych kart. Bank przejmuje odpowiedzialność za transakcje od momentu zastrzeżenia plastiku. Nie powinniśmy zatem zwlekać z poinformowaniem wydawcy o zgubie, zwłaszcza, że zbliżeniowe transakcje na niskie kwoty (poniżej 50 zł) nie wymagają wprowadzenia numeru PIN. Ponieważ nie wszystkie transakcje zbliżeniowe są autoryzowane, to może zdarzyć się, że złodziejowi uda się posłużyć naszą kartą nawet po zastrzeżeniu. Finansową odpowiedzialność za takie transakcje ponosi bank.

Co z ubezpieczeniem od nieuprawnionego użycia plastiku?

Właściciel karty ma możliwość wykupienia stosownego ubezpieczenia od nieuprawnionego użycia karty. Koszt takiej ochrony to zazwyczaj kilka złotych miesięcznie.

Wykupienie ubezpieczenia nie daje jednak gwarancji odzyskana całości skradzionych środków. Banki najczęściej podają procent straty, jaki klient może odzyskać. Czas rozpatrzenia wniosku o odszkodowanie również przekroczy oczekiwania klienta – zanim bank podejmie decyzję o uznaniu wniosku klienta i oceni, że do kradzieży faktycznie doszło, klient może pozostać bez swoich środków przez wiele tygodni.

Hanna Hylińska