Złoty pod obstrzałem

Negatywne wskazania z poprzednich analiz zaczynają się materializować. W poniedziałek po południu deprecjacja polskiej waluty nabrała tempa, po tym jak zobaczyliśmy słabe otwarcie giełd na Wall Street, a także napłynęły niepokojące informacje dotyczące długu Hiszpanii, rzutujące na kondycję europejskiej waluty. 

Kraj ten, po Grecji i Irlandii stał się kolejnym, który otrzymał negatywne ostrzeżenia ze strony agencji ratingowych, które doprowadziły do dalszej przeceny tamtejszych papierów. Spread (różnica w oprocentowaniu) pomiędzy uznawanymi za bencharkowe, obligacjami niemieckimi, a hiszpańskimi jest obecnie najwyższy od 1999 r. To może rodzić niepokój odnośnie stabilności wspólnej waluty, a także zwiększa presję na Europejski Bank Centralny, aby ten zaczął skuteczniej radzić sobie z kryzysem. Obecnie rynek zakłada, że w najbliższy czwartek główna stopa procentowa spadnie z 2,50 proc. do 2,00 proc., choć pojawiają się bardziej radykalne opinie.  
W efekcie kurs EUR/USD przetestował dzisiaj rano poziom 1,3220, czyli poniżej wskazywanych wczoraj jako kluczowe wsparcia 1,3250-1,3300. Wprawdzie w kolejnych godzinach zobaczyliśmy odreagowanie do 1,3330, ale perspektywy dla euro są znacznie gorsze, niż miało to miejsce jeszcze wczoraj. Tym samym założenie mówiące o możliwym odbiciem przed czwartkiem w okolice 1,35 staje się mało realne. Gorzej, nie można wykluczyć, że na koniec tygodnia za euro zapłacimy tylko 1,28-1,29 USD. Stanie się tak, jeżeli ze strefy euro będą napływać kolejne negatywne informacje. Z kolei dalsze spadki na giełdach i wzrost awersji do ryzyka, będzie jednak działać stymulująco dla dolara. O godz. 14:03 notowania EUR/USD oscylowały wokół poziomu 1,3285. 
Zawirowania na rynkach światowych nie będą sprzyjać złotemu. Dzisiaj za euro płacono nawet 4,17 zł, a dolar był wart ponad 3,14 zł. Podrożał także szwajcarski frank – do poziomu 2,8140 zł. Około południa sytuacja nieco się poprawiła, ale nie na długo. Nie można wykluczyć, że jeszcze dzisiaj po południu będziemy świadkami kolejnej fali osłabienia się naszej waluty. Akceleratorem może okazać się słabe otwarcie indeksów na Wall Street. Niewiele w tej materii zmienią oczekiwania, co do jutrzejszej publikacji danych o inflacji konsumenckiej za grudzień, które poznamy o godz. 14:00. Analiza techniczna pokazuje, że w zasięgu EUR/PLN jest poziom 4,19-4,20, a USD/PLN w ciągu najbliższych dni może pokonać poziom 3,20 zł. 
Sporządził:
Marek Rogalski
Główny Analityk

Źródło: First International Traders Dom Maklerski