Wtorkowa sesja na rynku złotego przebiegała podobnie jak ostatnie. Ci, którzy liczyli, że złoty powstrzyma swoje szaleńcze osłabienie, kolejny raz się zawiedli. Dzisiaj za euro płacono nawet 4,3850 zł, a dolar w pewnym momencie podrożał do blisko 3,3950 zł, z kolei frank na chwilę naruszył poziom 2,96 zł.
Do symbolicznego poziomu 3 złotych za franka jest zatem coraz bliżej, podobnie też jak do wskazywanych wczoraj 4,50 zł. Z tym, że nie stanie się to w tym tygodniu. Paradoksalnie, nie można wykluczyć, że skrajny pesymizm przejdzie już wkrótce w niekontrolowany wybuch optymizmu. Kiedy rynkiem rządzą emocje, wystarczą nieraz nie całkiem racjonalne impulsy, aby odwrócić sytuację w drugą stronę. Tymczasem już o godz. 18:00 rozpocznie się inauguracja prezydentury Baracka Obamy, która bardziej będzie porywającym tłumy medialnym show, niż przedstawieniem realnych deklaracji. Niemniej jednak, można się spodziewać, że nowy prezydent odsłoni nieco szerzej założenia swojego „New Deal” dla Stanów Zjednoczonych, co przynajmniej doprowadzi do krótkoterminowego wstrzymania się podaży na rynkach akcji, a w ujęciu globalnym spowoduje spadek globalnego ryzyka. To może wystarczyć do tego, aby złoty w kilkanaście godzin zyskał kilkanaście groszy na wartości. Warto pamiętać jednak o tym, że ten ewentualny ruch nie zmieni trwającego do tej pory negatywnego trendu. Do tego potrzeba będzie wyraźniejszych sygnałów o tym, że inwestorzy zaczynają dostrzegać światełko w długim tunelu, zwanym „globalnym kryzysem”.
Dzisiaj o godz.14:00 Główny Urząd Statystyczny opublikował dane o dynamice produkcji przemysłowej w grudniu. Okazała się ona gorsza od prognozowanego spadku o 1,8 proc. r/r. Odczyt na poziomie „minus” 4,4 proc. r/r, skłania do postawienia tezy, iż w tym miesiącu, podobnie jak w grudniu, Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na cięcie stóp procentowych o 75 p.b. Tym samym główna stopa procentowa spadłaby do poziomu 4,25 proc. Dzisiaj poznaliśmy też kolejny negatywny raport nt. Polski. Specjaliści z banku Goldman Sachs obniżyli swoją prognozę tegorocznego PKB dla Polski do zera, podobnie jak uczynił to wczoraj JP Morgan.
Na rynkach międzynarodowych obserwujemy dalsze umocnienie się dolara, zwłaszcza w relacji do brytyjskiego funta. Kurs GBP/USD od kilku dni spada dość gwałtownie i nie zmieniła tego nawet dzisiejsza publikacja danych o inflacji CPI w grudniu, która spadła mniej, niż szacował rynek (3,1 proc. r/r).
Marek Rogalski
Główny Analityk
Źródło: First International Traders Dom Maklerski