Złych kredytów nie ubywa

Jak podaje „Parkiet” odsetek złych kredytów w portfelu krajowych banków wynosił w maju 13,2%, można szacować na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego. To najniższy poziom od połowy 2000 r. Sytuacja banków poprawia się od dwóch lat. Udział należności zagrożonych spadał szczególnie szybko w ubiegłym roku – wskutek zmian w przepisach dotyczących klasyfikacji należności, ale też dzięki poprawie sytuacji w gospodarce. Według Marcina Materny, analityka DM Millennium, był to również efekt spisywania przez banki z bilansów kredytów straconych sprzed kilku lat. Efekt był taki, że wartość złych kredytów zmniejszyła się w ub.r. o ponad jedną czwartą – do niespełna 35 mld zł. Ale w tym roku należności zagrożonych przestało ubywać, a spadek ich udziału w portfelu kredytowym bierze się ze wzrostu aktywności banków w finansowaniu klientów. – Powoli zaczynają się psuć te kredyty, których banki udzielały np. dwa lata temu – powiedział Marcin Materna, analityk DM Millennium.

Zdaniem Piotra Bielskiego, ekonomisty Banku Zachodniego WBK, przesłanek do pogorszenia jakości portfela kredytowego nie ma. – W przypadku gospodarstw domowych korzystny wpływ ma obserwowany i oczekiwany spadek stopy bezrobocia. Sytuacja firm również nie jest zła. Co prawda, wyniki są w tym roku słabsze niż w ubiegłym, ale trzeba pamiętać, że miniony rok był wyjątkowy: zyski firm były równe sumie wyników z kilku poprzednich lat – stwierdził ekonomista.