Znowu Grecja na tapecie

W poniedziałek Amerykanie trafili na znowu spanikowanych europejskich inwestorów. Kolejne pogłoski o możliwym szybkim bankructwie Grecji szkodziły bykom. Jednak tuż przed posiedzeniem FOMC trudno było oczekiwać paniki i wyprzedaży, mimo tego, że europejskie indeksy spadły po około trzy procent. Bykom nie mogło pomóc również to, że podawany przez NAHB indeks rynku nieruchomości spadł do 14 pkt. (oczekiwano, że zostanie na poziomie 15 pkt.).

Na rynku walutowym od rana mocno tracił kurs EUR/USD. Po rozpoczęciu sesji w USA zaczął się bardzo powoli podnosić. Czekano na wyniki telekonferencji ministra finansów Grecji z „trojką”, ale się nie doczekano. Dowiedzieliśmy się za to, że po konferencji komunikatu nie będzie. Potem po rynku zaczęły krążyć informacje na temat przedłużenia tej telekonferencji do wtorku, a może i dłużej. Z jednej strony mogło to niepokoić, bo dłuższy czas rozmów może sygnalizować napotkanie na duże problemy. Z drugiej zaś strony dłuższe rozmowy mogą sygnalizować, że strony koniecznie chcą osiągnąć porozumienie. EUR/USD zakończył dzień solidnym spadkiem. Po wzroście wynikającym ze skoordynowanej akcji banków centralnych nic nie zostało, a trend jest nadal spadkowy.

Rynek akcji zanurkował o około dwa procent, ale bardzo szybko zaczął odbijać. Około godziny 18.00, kiedy wiadomo już było, że nie będzie komunikatu po telekonferencji w sprawie Grecji indeksy znowu zaczęły się osuwać. Trwało to jednak tylko godzinę i byki znowu zaczęły odrabiać straty. Na 40 minut przed zakończeniem sesji (jaki doskonały timing…) Reuters poinformował, że jego anonimowe greckie źródło twierdzi, iż Grecja i „trojka” są bliskie porozumienia, które umożliwi dalsze finansowanie Grecji. To bardzo pomogło bykom, ale i bez tej pogłoski dramatu by nie było. Tak jak pisałem – bardzo ciężko będzie przed posiedzeniem FOMC doprowadzić w USA do przeceny. Zakończenie sesji umiarkowanymi spadkami jest tylko niewinną korektą zeszłotygodniowego wzrostu.

Na GPW rozpoczęliśmy poniedziałkową sesję od spadku indeksów. Te same czynniki (Grecja przede wszystkim), które szkodziły bykom na innych giełdach również u nas zwiększały znacznie podaż. WIG20 spadł o około trzy procent i po południu zaczęły się powoli podnosić. Tutaj jednak także przed pobudką w USA wszystko wróciło do normy – indeks odnotował nowe minima. Potem jednak poprawa sytuacja w Stanach i fixing doprowadziły do znacznego zredukowania spadku. WIG20 stracił jedynie (na obecne czasy jedynie) 1,51 proc. Śladowy obrót sygnalizował, że jest to tylko niegroźna korekta i wyczekiwanie przed posiedzeniem FOMC. 

Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi