Dotychczasowe zwolnienia nadal nie są wystarczające, by ograniczyć koszty w stopniu zakładanym przez władze PZU. Redukcja 500 etatów da oszczędności rzędu 80 mln zł, deklarowano natomiast ograniczenie zbędnych wydatków nawet o 140 mln zł. Czy wobec tego władze PZU zddecydują się na dalsze zwolnienia, zastanawia się dzisiejszy „Parkiet”.
„Grupa powinna więc zwolnić 750–850 pracowników, a nie 500. Dlaczego właśnie tylu? Prezes Klesyk informował niedawno, że redukcja etatów w centrali o 600 osób przyniesie 100 mln zł oszczędności w skali roku. Po rozmowach zarządu ze związkami zawodowymi ustalono, że zwolnienia obejmą 500 pracowników grupy PZU. A więc powinny przynieść do końca tego roku około 80 mln zł oszczędności, czyli o 40–60 mln zł za mało, aby wskaźnik kosztów administracyjnych spadł nieznacznie poniżej 10 proc.”, czytamy w „Parkiecie”.
„Dalsze redukcje etatów są o tyle prawdopodobne, że miesiąc temu prezes Klesyk podczas konferencji prasowej nie zaprzeczył, że będą dalsze zwolnienia„, informuje dalej dziennik.
PZU, planując zmiany kadrowe w centralach swoich towarzystw, prowadziło latem tego roku negocjacje ze związkami zawodowymi. Efektem tego, prócz dodatkowych odpraw, było zmniejszenie planowanej do zwolnienia grupy pracowników z 600 do 500 osób. Najwięcej stanowisk stracili przedstawiciele managementu średniego szczebla oraz ci, którzy pracowali w działach dublujących się w majątkowej i życiowej części towarzystwa.
Więcej na temat zmian w PZU w dzisiejszym „Parkiecie”, w artykule Piotra Rosika zatytułowanym „To dopiero wstęp do redukcji w PZU?”