A-Z Finanse: Rynek zakotwiczył, ale na jak długo?

Gdyby rzeczywiście do niej doszło, to pękłaby istotna bariera na wykresie WIG20 i akcje mogłyby zjechać o dalsze 3-4 proc. Trudno wykluczyć taki wariant wydarzeń, zwłaszcza biorąc pod uwagę słabość niemal wszystkich branż notowanych na parkiecie. Właściwie rynku broniły przed spadkami głównie średnie spółki – ich indeks mWIG40 znów wyróżnił się in plus, spadając tylko o symboliczne 0,1 proc. – a z najliczniej reprezentowanych branż: telekomunikacja. W górę poszły akcje Telekomunikacji Polskiej, a zwłaszcza jej głównego konkurenta – Netii.

To, że giełdowe średnie spółki trzymają się nie najgorzej, a spadają głównie te większe, może świadczyć o wycofywaniu z Polski kapitałów przez inwestorów zagranicznych. Dodatkowymi argumentami na poparcie tej tezy może być osłabienie notowań złotego, a także to, że spadek cen akcji dotyczył także innych giełd naszego regionu – np. węgierski indeks BUX spadł o 1,3 proc. To samo w sobie nie musi jeszcze oznaczać pogłębienia korekty, bo przecież na rynku jest sporo krajowego kapitału.

Ciemne chmury, które zbierają się nad warszawskim parkietem mogą w mig rozproszyć dobre wieści z giełd zagranicznych, a zwłaszcza z USA. Ostatnie doniesienia makroekonomiczne były niezłe, ale inwestorzy zapomnieli o nich, bo rozpamiętywali nie najlepsze wyniki finansowe, ogłaszane przez polskie spółki. Ale teraz, kiedy kwartalne raporty są już w przygniatającej większości ogłoszone, inwestorzy nie muszą się aż tak bardzo obawiać niemiłych niespodzianek. A to może pomóc podźwignąć się giełdowej koniunkturze. Bo, co by nie mówić, na razie korekta jest dość płaska i nie zabrała zbyt wielu zysków wcześniej osiągniętych przez bywalców parkietu. Nastroje mogą się więc szybko odbudować. Zwłaszcza w obliczu niezłych wieści z giełd amerykańskich, gdzie w środowy wieczór akcje poszły w górę.