Decyzja RPP jak i jej komunikat po wczorajszym posiedzeniu w ogóle się nie liczyły. Uwagę może tylko zwrócić, że Rada zauważa umiarkowany spadek tempa wzrostu gospodarczego i wysoką inflację. Pierwszy czynnik jest uzasadniany przez członków rady jako faza cyklu koniunkturalnego, a inflacja wzrosła ostatnio przez podwyżki cen regulowanych. Na żaden z tych czynników RPP nie może silnie wpłynąć. Jeżeli sprawdzą się prognozy analityków i szczyt inflacji zobaczymy dopiero w sierpniu, kiedy sięgnie ona 5 proc. rada może piaty raz w tym roku podnieść stopy o 25 pkt. do 6,25 proc. Zgodnie z komunikatem wpływ na taką decyzję będzie miała dynamika wynagrodzeń i wielkość produkcji.
Dziś na korzyść popytu będą już od początku przemawiać dwie rzeczy – zbliżający się koniec miesiąca i wczorajsze plusy amerykańskich rynków. Dodatkowo dobra postawa europejskich graczy dała się wczoraj zauważyć dopiero pod koniec sesji, kiedy nasz rynek był już zamknięty, więc ten element też mamy od odrobienia. Sytuację tylko odrobinę mogą popsuć poranne indeksy nastroju w Europie, ale uwzględniając niedawny słaby odczyt IFO inwestorzy będą dziś bardziej ostrożni i pewnie niewielu chętnych znajdzie się na kupowanie pod możliwe wzrosty. Reakcja rynku na rewizję amerykańskiego PKB za drugi kwartał będzie bardzo ciekawa. Prognozowany jest wzrost o 2,7 proc., co byłoby bardzo dobrym wynikiem. Jeżeli okaże się faktycznie tak wysoki to nawet przy większej od oczekiwanej liczbie bezrobotnych nastroje mogłyby się poprawić i odnotowalibyśmy pierwszą wzrostową sesję w tym tygodniu.