Według przeprowadzonych niedawno przez VW Bank direct badań wyszło, że jego klienci są bardzo zadowolonymi klientami. O tym fakcie oczywiście nie zapomniano napisać na nowej witrynie Banku. Umieramy jednak z ciekawości jak wyszłyby badania przeprowadzone w tym momencie. Sądny dzień nadszedł i kilkadziesiąt tysięcy klientów ujrzało na ekranie swojego tokena pulsujący napis OFF. Oznacza to ni mniej ni więcej, że zadowoleni klienci poczęli wydzwaniać do banku, żeby zapytać się o co chodzi. Tak się jednak nieszczęśliwie złożyło, że ta radość przeogromna zbiegła się w jednym czasie i ni diabła nie da się teraz dodzwonić i porozmawiać z VWlinką. Token można było co prawda zamówić wcześniej pocztą wewnętrzną, ale trzeba się domyśleć, że ta data na odwrocie ma jednak jakieś znaczenie. Sądząc po rozbieżnych zeznaniach call-center – bank początkowo za bardzo sam nie wiedział co ta data oznacza, bo klienci byli początkowo twardo informowani, że to data, do której producent gwarantuje bezproblemowe działanie baterii. Rzeczywistość była jednak ciekawsza. Klienci klną w żywy kamień – a jak to w banku wirtualnym nie ma nawet na kim się wyżyć. Piszą ludzie do naszej redakcji i się żalą, że to jakaś kpina. My tak wcale jednak nie uważamy! Naszym zdaniem to doskonały sposób na zweryfikowanie bazy klientów. Poza tym w końcu się nauczą korzystać z IVRu i w ogóle. A że przy okazji wprowadzono trochę dramaturgii jak w dobrym thrillerze? Następne badania za rok. Gdyby co to przecież można zawsze skorzystać z ukraińskich doświadczeń – dosypie się głosów nowych klientów. I znowu wyjdzie idylla. Swoją drogą – również nie mamy pojęcia jak mogło do tego dojść. Nie dość, że wysyłkę rozpoczęto jak tokeny wysiadły, to również zapomniano poinformować o tym mało istotnym fakcie klientów. Ciekawe, czy za 5 lat w banku też ktoś będzie sprawdzał co się stanie z tokenem kiedy nadejdzie data wytłoczona na jego odwrocie? No co? Przecież to już zupełnie inna partia i może ma mocniejszą baterię.