Banki manipulują kursami walut?

„Parkiet policzył, że w dniu wyznaczonym na spłatę kolejnych rat kredytu hipotecznego w Deutsche Banku PBC spread – czyli różnica pomiędzy kursem, po jakim bank kupuje i sprzedaje waluty – gwałtownie się zmienia. Mogą na tym tracić klienci, którzy spłacają pożyczki w obcych walutach. Banki wypłacają im bowiem kredyty po kursie odpowiadającym niższemu z poziomów widełek cenowych, a spłaca się je po kwocie wyższej. Na tej różnicy zarabiają instytucje finansowe.”, pisze gazeta.

„Okazuje się, że czwartego dnia lipca i sierpnia klienci, którzy zaciągnęli kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich w Deutsche Banku PBC zapłacili za wymianę waluty znacznie większą różnicę (aż o 18 proc), niż mogli się spodziewać, spoglądając codziennie na tabelę kursową. Dlaczego tak się stało? Bank na dwa dni przed datą spłaty kredytu ‚blokuje’ kurs, po jakim prowadzi sprzedaż franka. Jeśli więc w tym czasie ta waluta się osłabia, to klienci na tym nie zyskują i płacą za tę walutę znacznie więcej niż w innych bankach.”, informuje dziennik.

Bank tłumaczy to procedurami związanymi z realizacją poleceń zapłaty rat kredytu. „- Ten mechanizm stosujemy z uwagi na procesowanie polecenia zapłaty. Jest on całkowicie neutralny z punktu widzenia zarówno klienta, jak i banku. Unikamy w ten sposób rozbieżności w kwocie należności w dniu wysłania polecenia zapłaty i w dniu wpływu środków, czyli niepotrzebnej nadpłaty bądź niedopłaty. Oznacza to, że bank nie zarabia na nim dodatkowo – tłumaczy Sabina Salamon, rzecznik prasowy Deutsche BankuPBC. – W przypadku spadających kursówwalutowych (jak w lipcu i w sierpniu) kurs może być mniej korzystny dla klienta, jednak w przypadku wzrostu kursu (jak to miało miejsce we wrześniu) kurs będzie dla klienta bardziej korzystny – dodaje rzecznik.”

„Większość banków stosuje stały spread. Część liczy go w ujęciu procentowym (np. w Kredyt Banku stale wynosi około 5 proc). Inne,jak GE Money Bank, zawsze wyliczają różnicę kwotowo (w GE jest to 10,9 gr). Okazuje się jednak, że w części banków klienci nie mogą czuć się tak pewnie i aby kontrolować koszt kredytu, muszą codziennie sami wyliczać poziom spreadu. Tak jest np. w DomBanku (to specjalistyczny oddział Getin Banku) – w sierpniu spread został podniesiony z 7,5 proc. do 8,7 proc. Następnie 4 września znów spadł do 7,5 proc, by po kilku dniach powrócić do waszego poziomu […].”, czytamy.

Obecnie większość kredytów hipotecznych udzielana jest we franku szwajcarskim. Sprawa spreadu dotyczy więc bardzo wielu osób. Komisja Nadzoru Finansowego rozważa wprowadzenie obowiązku informowania klientów o kursach walut, po jakich kredyt jest udzielany i spłacany.

Więcej szczegółów w „Parkiecie”.

Na podstawie: Piotr Rutkowski