Banki szukają pieniędzy w naszych kieszeniach

A to oznacza tylko jedno. W górę pójdzie nie tylko oprocentowanie kredytów, ale i wszelkie inne opłaty. Sygnał do nowej postawy wobec klientów dał BRE Bank.

Obliczyliśmy, że każdy bank z pierwszej dziesiątki jest w stanie zaoszczędzić ok. 115 mln zł rocznie, renegocjując m.in. umowy najmu lokali pod oddziały, umowy z firmami telekomunikacyjnymi czy zmniejszając nakłady na IT – mówi Marcin Zdral, partner Deloitte. – Jednak to nie zrekompensuje im mniejszych wpływów związanych m.in. z wyhamowaniem akcji kredytowych. Dlatego będą podwyższały oprocentowania i opłaty. Myślę, że możemy w tym roku zapomnieć o kredytach hipotecznych z marżą niższą niż 3-3,5 proc. – dodaje.

W nowo udzielanych kredytach hipotecznych we frankach już od stycznia widać podwyżki. Przyjmując, że stopa trzymiesięcznego LIBOR-u (stawka, od której liczy się oprocentowanie) dla tej waluty wynosi 0,54 proc., łatwo zauważyć, że większość banków już liczy sobie marże w wysokości od prawie 3 proc. – np. Nordea Bank, do nawet ponad 8 proc. – np. mBank i MultiBank. Gdy jeszcze w ubiegłym roku marże dla tych kredytów nie przekraczały 1-1,5 proc.
Nieco niższe stawki większość instytucji finansowych stosuje dla kredytów hipotecznych w złotych – np. 1,55 proc. ING BSK, 1,82 proc. BGŻ, 2,2 proc. Kredyt Bank (przyjmując trzymiesięczny WIBOR 4,76 proc.) Jednak także marża dla kredytów w złotych wzrosła w większości banków, bo w ubiegłym roku i ona nie przekraczała 1-1,5 proc. A eksperci są zgodni, to jeszcze nie koniec. Najlepszym przykładem jest mBank (marka detaliczna BRE), który klientom teraz przychodzącym po finansowanie w naszej walucie, proponuje oprocentowanie na poziomie ponad 12 proc.

BRE jest zresztą pierwszym bankiem na naszym rynku, który weryfikując strategię na ten rok, otwarcie powiedział: czasy taniego kredytu się skończyły. Stawiamy na dochodowość, a nie wzrost wolumenów. – To początek, możemy oczekiwać, że inni pójdą jego śladem. Klienci w tym roku powinni zapomnieć o promocyjnych cenach kredytów, kartach wydawanych za darmo czy z obniżonym oprocentowaniem – uważa Marcin Zdral. Eksperci są zdania, że podwyżki pójdą w dwóch kierunkach – zwiększenia wszelkich opłat za prowadzenie kont oraz wzroście oprocentowania kredytów gotówkowych. Zgodnie z prawem może ono obecnie wynosić 23 proc., gdy w większości banków mieści się w przedziale 11-19 proc.

Beata Tomaszkiewicz