Banki znów podnoszą opłaty za swoje usługi

Jako pierwsze na wprowadzenie wyższych stawek za wypłaty z bankomatów za granicą zdecydowały się BPH, Pekao SA, Polbank i Raiffeisen – mówi Jarosław Sadowski, analityk Expandera. – Najbardziej zdziwieni mogą być klienci Raiffeisena, którzy jeszcze w maju za pobieranie pieniędzy nie płacili nic, a obecnie każda wypłata będzie ich kosztowała 3,99 zł – dodaje.

Jednak to i tak niewiele w porównaniu z konkurencją, która zdecydowała się na podwyżki. Polbank EFG za każdą wypłatę pobiera teraz 10 zł, o 2 zł więcej niż do tej pory. Właściciele nowych kont w Pekao SA zapłacą minimum 10 zł, gdy wcześniej było to 4,5 zł, a w BPH przynajmniej 12 zł.

– Średnia prowizja naliczana przez inne banki wynosi obecnie 3 proc. wartości transakcji, ale często nie może to być mniej niż 10 zł. Ponadto banki zarabiają dodatkowo na wysokich kursach sprzedaży walutowych – wyjaśnia Jarosław Sadowski.
I choć nadal wyjeżdżając na zagraniczne wakacje, znacznie bezpieczniej jest zabrać kartę płatniczą niż gotówkę, to jednak kupienie gotówki w kantorze staje się zwyczajnie tańsze. Wypłacając pieniądze z bankomatu za granicą, trzeba liczyć się z tym, że bank naliczy prowizję.

Ponadto wypłacana kwota zostanie także przeliczona na złote po bankowym kursie sprzedaży waluty, który jest zwykle wyższy niż kurs kantorowy. Jeśli wypłata następuje w walucie innej niż dolar lub euro, to może zostać naliczona jeszcze dodatkowa prowizja rzędu ok. 2 proc. – wynika z analizy Expandera.

W najlepszej sytuacji są posiadacze kont w Alior Banku, mBanku i Banku Pocztowym. Te banki nie pobierają bowiem żadnej prowizji za wypłaty gotówki z bankomatu za granicą. W tym ostatnim jest to jednak tylko czasowa promocja, która potrwa do końca 2009 r.

Ponadto niektóre banki nie naliczają prowizji w bankomatach banków należących do tej samej grupy kapitałowej. Tak jest w Citibanku, Deutsche Banku, BZ WBK (bankomaty AIB), Nordea Bank Polska i Pekao SA (maszyny UniCredit).

W większości instytucji trzeba jednak zapłacić prowizję, która najczęściej wynosi 3 proc. wartości transakcji. – W przypadku wypłaty 500 zł prowizja sięga więc najczęściej 15 zł. Najwyższą naliczają: Lukas Bank i Pekao SA. Wynosi ona aż 4 proc., a więc 20 zł przy wypłacie 500 zł. W tym drugim banku posiadacze kont ze starej oferty zapłacą więcej – 4,5 proc., a więc 22,5 zł – wylicza Jarosław Sadowski.

Za granicą lepiej wypłacać większe kwoty. Procentowa stawka prowizji jest w wielu przypadkach identyczna jak w przypadku wypłaty dokonywanej w obcym bankomacie w kraju. Różnica polega jednak na tym, że wyższe są wartości minimalne. Dla przykładu w PKO BP w kraju jest to 3 proc., ale nie mniej niż 5 zł, a za granicą 3 proc., nie mniej niż 10 zł. W Pekao SA w kraju minimalna stawka to 6 zł, a za granicą 10 zł.

W rezultacie wypłacając pieniądze poza Polską, bardziej opłaca się pobierać większe kwoty, gdyż niezależnie, czy będzie to równowartość 100 zł, czy 200 zł, to np. w PKO BP i tak zapłacimy 10 zł.

Prowizja nie jest jedynym kosztem związanym z wypłatą gotówki za granicą. Klient płaci również ukrytą prowizję, zawartą w mechanizmie przewalutowania transakcji. Do przeliczeń banki stosują bowiem wyznaczony przez siebie kurs sprzedaży waluty. Jest on zwykle wyższy od kursów kantorowych.

– Dla przykładu 17 czerwca 2009 r. średni kurs euro w kantorach wynosił ok. 4,56 zł, a Bank BPH przeliczał operacje po kursie 4,6983 zł. W rezultacie, gdyby wypłacone zostało sto euro, to w Banku BPH trzeba za nie zapłacić niecałe 470 zł, a w kantorze 456 zł. Ukryta prowizja wynosi więc w tym przypadku 14 zł. Do tego doliczyć trzeba 12 zł za wypłatę. W sumie pobranie stu euro kosztuje klienta 26 zł więcej niż w kantorze – oblicza Jarosław Sadowski.

Ponadto niekiedy transakcja musi zostać przeliczona dwukrotnie. Każda karta płatnicza ma bowiem swoją walutę rozliczeniową – dolara lub euro. Jeśli transakcja jest dokonywana w walucie rozliczeniowej, to bank przelicza jej wartość na złote. Natomiast jeśli transakcja została wykonana w walucie innej niż waluta rozliczeniowa, to kwota transakcji jest przewalutowywana najpierw z innej waluty na walutę rozliczeniową, a później dopiero mamy przewalutowanie na złotówki.

Niekiedy w sytuacji podwójnego przewalutowania pobierana jest jeszcze dodatkowa prowizja, która wynosi ok. 2 proc. – np. w Kredyt Banku, MultiBanku. Są jednak banki, które pobierają mniej – np. Euro Bank – 1,5 proc., a także takie, które inkasują więcej – np. ING Bank Śląski – 2,8 proc. Zanim wyjedziemy, warto więc dowiedzieć się, ile w sumie kosztować nas będą transakcje kartą za granicą.