„Wyższe opłaty za tzw. zlecenia ze zmienną kwotą wprowadza właśnie PKO BP. To przelewy, których klienci dokonują co miesiąc, regulując np. opłaty za gaz, telefon czy prąd. Do tej pory taka operacja kosztowała 1,50 zł. Teraz bank zacznie traktować te zlecenia jako zwykłe przelewy, za które w oddziale trzeba zapłacić już 4 zł. Dla ponad miliona emerytów, którzy są klientami PKO BP, oznacza to wyższe koszty. Większość z nich nie wyobraża sobie bowiem dokonywania transakcji przed monitorem komputera. A to oznacza, że będą musieli zgodzić się na wyższe opłaty.”, pisze gazeta.
Dziennik przypomina, że „o PKO BP było głośno przed dwoma laty, gdy zaczął pobierać opłaty za wypłacanie pieniędzy z rachunku w okienku. Bank chciał w ten sposób zmusić klientów do korzystania z bankomatów. Bezskutecznie. Opłatę po interwencji UOKiK zniesiono.”
„Jednak PKO BP to niejedyny bank, który preferencyjnie traktuje klientów korzystających z internetu. Podobnie jest w każdej instytucji finansowej, która udostępnia swoim klientom kanały internetowe. Na przykład w ING wszystkie przelewy dokonywane za pośrednictwem sieci są bezpłatne. Ale jeżeli klient chciałby zrobić ten sam przelew w oddziale banku, musi liczyć się z opłatą w wysokości 4 zł.”, czytamy w „Polsce”.
Banki starają się nakłonić swoich klientów do korzystania z elektronicznych kanałów dostępu. Głównym wabikiem ma być cena za poszczególne operacje, która z reguły jest znacznie niższa niż w bankowym okienku. Niestety wiele starszych osób nie może skorzystać z takiej oferty chociażby ze względu na brak komputera. Na przykład tylko w samym PKO BP co szósty klient jest emerytem.
Więcej na ten temat w dzienniku „Polska”.