Problem z bezpieczeństwem systemu internetowego nie dotyczy jak się okazuje tylko mBanku. Chociaż zagrożenie nie jest poważne, to jednak wizerunkowo nie wygląda to dobrze. Na całe szczęście mBank stanął na wysokości zadania i potencjalna luka w zabezpieczeniu została załatana w ciągu kilku godzin, a bank tego samego dnia wysłał do mediów komunikat, w którym wyjaśniał, że zagrożenie było tylko teoretyczne.Wydawałoby się, że na tym sprawa się skończy. Jak się okazuje – niekoniecznie. Problem dotyczy innych banków. Jak donosi serwis iHACK.pl, takie samo zagrożenie jak w przypadku mBanku, dotyczy również systemu bankowości internetowej banku Millennium. Teoretycznie jest to nawet groźniejsza sytuacja, bo Millenet stosuje hasła statyczne. Co prawda maskowalne, ale jednak są to hasła stałe.
Od razu należy zaznaczyć, że nie ma większego niebezpieczeństwa dla klientów. Z drugiej jednak strony dziwne jest, że w banku nie sprawdzili, czy ten sam błąd nie dotyczy również ich strony. Można zrozumieć jeszcze to w momencie odkrycia luki w Allegro.pl. Ale przypadek mBanku powinien być już dzwonkiem alarmowym dla wszystkich banków, żeby sprawdzić wszystko i po cichu dziurę załatać. Gdyby tak Millennium postąpił, nikt poza kilkoma pracownikami o całej sprawie się nie dowiedział? Miejmy nadzieję, że inne banki wykazały się większym rozsądkiem i dawno przetestowały swoje serwisy pod kątem tego zagrożenia. Problem nie dotyczy bowiem wizerunku pojedynczego banku, ale całej branży. W końcu praktycznie wszystkie instytucje udostępniają bankowość internetową.