Bluetooth zagraża pozycji kart zbliżeniowych

Jedną z nowości dostępnych w kolejnej edycji systemu iOS działającego na telefonach iPhone jest usługa iBeacon. Korzysta ona z dobrze znanej użytkownikom telefonów technologii – Bluetooth. Nowa, bardziej zaawansowana i energooszczędna wersja „niebieskiego ząbka” ma potencjał, aby zrewolucjonizować handel, a nawet zagrozić pozycji płatności zbliżeniowych opartych na NFC.


Bluetooth LE (od ang. Low Energy) pozwala na bezprzewodowe komunikowanie się ze sobą różnych urządzeń – telefonów, czujników (np. tętna), termostatów itp. Zaletą tej wersji Bluetootha jest małe zapotrzebowanie na energię. Niewielka bateria, taka jak w zegarku, wystarczyć może na nawet kilka miesięcy działania nadajnika. Z energooszczędnością idzie niestety w parze mniejsza szybkość transferu danych, wystarczająca jednak by np. czujnik na nadgarstku mógł z powodzeniem wymieniać informacje z telefonem w kieszeni.

Jednym z zastosowań energooszczędnej wersji Bluetootha może być geolokalizacja wewnątrz budynków. Dzisiejsze telefony mają co prawda odbiorniki GPS, ale radzą sobie one słabo w pomieszczeniach. Bluetooth LE pozwala dokładnie określić położenie użytkownika np. smartfona. Jeśli się te możliwości odpowiednio wykorzysta, to okazuje się, że telefon może stać się jeszcze bardziej „smart”.

Dokładna lokalizacja – telefon poprowadzi za rękę


Geolokalizacja wykorzystująca Bluetooth pozwolić może na dokładne śledzenie zachowań np. klientów sklepów. Wystarczy, że w lokalu zainstaluje się niewielkie urządzenia pełniące rolę boi nawigacyjnych. Klient wchodzący w zasięg działania takiego nadajnika może otrzymać powiadomienie, np. komunikat marketingowy, wskazówki do nawigacji po sklepie, kupon rabatowy albo link otwierający katalog produktów. Dokładność lokalizacji jest tak duża, że pozwala określić np. przy której półce się znajdujemy.

Użytkownik smartfona będzie miał oczywiście kontrolę nad tym, czy uruchomić funkcję rozpoznawania lokalizacji oraz czy zgadzać się na uruchamianie określonych aplikacji po wejściu w strefę działania iBeacon. Ilość możliwych zastosowań „mikrolokalizacji” jest olbrzymia – od automatycznego meldowania się w ulubionym lokalu i dzielenia się tą informacją ze znajomymi (np. przez Foursquare lub Facebooka) poprzez bezdotykowe uruchamianie różnych urządzeń (np. ogrzewania po wejściu do łazienki) aż do płatności.

Płatności zbliżeniowe – na dłuższy dystans


Dzięki Bluetooth LE można wyobrazić sobie schemat płatności, który opiera się na wykryciu obecności klienta w sklepie. Rozpoczęcie prac nad takim rozwiązaniem zapowiedział niedawno PayPal (pod nazwą PayPal Beacon). Sprzedawca umieszcza w lokalu urządzenie Bluetooth, które wykrywa odwiedzających mających włączony telefon z aktywowaną odpowiednią funkcją. W momencie, gdy do sklepu wchodzi użytkownik PayPala, który zainstalował na swoim telefonie aplikację mobilną firmy i włączył automatyczne meldowanie się w sklepach, zostaje on rozpoznany i „zalogowany”.

Po wybraniu towarów, klient może podejść do kasy i powiedzieć „płacę PayPalem”, a sprzedawca widzi w swojej aplikacji zdjęcia użytkowników, którzy w tej chwili są obecni w sklepie. W ten sposób potwierdza tożsamość kupującego i obciąża jego rachunek. Kupujący musi tylko na ekranie swojego telefonu zaakceptować transakcję.

Najnowszy model iPhonea posiada czytnik linii papilarnych, co może dodatkowo skrócić przebieg takiej płatności i podnieść jej bezpieczeństwo. Potwierdzenie transakcji może odbyć się za pomocą zeskanowania palca, co jest szybsze i pewniejsze niż np. podawanie numeru PIN.

NFC zagrożone


Możliwości stwarzane przez Bluetooth LE rozbudzają wyobraźnię entuzjastów do tego stopnia, że w serwisach technologicznych pojawiły się już spekulacje czy nie zagrozi ona rozwojowi innego fenomenu – płatności NFC. Fakt, że Apple nie umieścił w najnowszym modelu swojego telefonu modułu pozwalającego na płatności zbliżeniowe to zdaniem niektórych komentatorów argument wzmacniający tezę, iż firma z Cupertino stawia na iBeacon jako fundament płatności mobilnych.

Na razie wykorzystanie nowej wersji Bluetootha w m-płatnościach to tylko eksperymenty. Niewykluczone jednak, że poczciwy „niebieski ząb” okaże się czarnym koniem w technologicznym wyścigu.

Michał Kisiel, analityk Bankier.pl