Cały miliard w prezencie

Według budżetu do skarbu państwa powinno w tym roku wpłynąć 961,7 mln zł wpłat z zysku tych spółek, których akcje należą do państwa. Dziś Ministerstwo Skarbu szacuje, że w rzeczywistości wpływy te wzrosną do 1,5 – 2 mld zł. Taką informację przekazał ostatnio rządowi minister Jacek Socha. Dokładne prognozy będą znane za kilka dni.

– Analizujemy zyski, sytuację ekonomiczną i potrzeby inwestycyjne spółek, w których skarb państwa ma akcje, by dokładnie wyliczyć wpływy z dywidendy – mówi Michał Stępniewski z MSP.

Z jego wypowiedzi wynika, że prawdopodobnie w tym roku państwo będzie chciało zmienić swoje podejście do podziału zysków w kontrolowanych przez siebie firmach. W ostatnich latach ministerstwo nie wyciągało od nich dużo pieniędzy. Pobierało najwyżej 15 procent zysku, co stwarzało spółkom komfortową sytuację, ale skarb państwa jako właściciel zyskiwał niewiele. Zdarzało się, że Ministerstwo Skarbu w ogóle rezygnowało z pieniędzy, a zysk w całości był przeznaczany na rozwój firmy. Wnioski o podział dochodów składają zarządy spółek, a walne zgromadzenie akcjonariuszy, czyli faktycznie sam minister, zazwyczaj je uwzględnia.

W spółkach, w których minister skarbu nie ma większości, musi liczyć się z opinią innych akcjonariuszy. Sposób podziału zysku jest wtedy efektem kompromisu.

Z wyliczeń „Rzeczpospolitej” wynika, że do wykonania planu budżetowego wystarczy dywidenda, jaką wpłacą skarbowi państwa największy bank i największy ubezpieczyciel, czyli PKO BP i PZU.

Zarząd PKO BP chce przeznaczyć na dywidendę ok. miliarda złotych. Gdyby akcjonariusze się na te propozycje zgodzili, to ok. 62 proc. z tej kwoty trafi do skarbu państwa, bo taki pakiet akcji banku on posiada.

Akcjonariuszom PZU może przypaść połowa zysku towarzystwa, czyli ok. 700 mln zł. Minister skarbu jako właściciel ponad połowy akcji otrzymałby z tej sumy ok. 385 mln zł.

Tegoroczne wypłaty dywidendy będą wyższe niż w latach ubiegłych, bo dla wielu spółek rok 2004 okazał się wyjątkowo udany. Wyniki finansowe poprawiły zarówno firmy przemysłowe, jak i należące do sektora finansowego. Z danych przesłanych przez firmy do tegorocznej Listy 500 największych polskich firm, przygotowywanej przez „Rzeczpospolitą”, wynika, że firmy kontrolowane przez państwo zwiększyły swój łączny wynik dwa i pół razy w porównaniu z rokiem 2003 – czytamy w dzienniku.