Cash back? A co to jest?

W Polsce jest już więcej punktów handlowych, w których można wypłacić gotówkę w ramach usługi cash back, niż bankomatów. Co z tego, skoro prawie nikt o tym nie wie.

W Polsce jest już więcej punktów handlowych, w których można wypłacić gotówkę w ramach usługi cash back, niż bankomatów. Co z tego, skoro prawie nikt o tym nie wie.

Usługa cash back to wypłata gotówki w sklepie, na stacji benzynowej, w księgarni czy restauracji, przy okazji zapłaty kartą debetową. Warunek: najpierw trzeba dokonać płatności bezgotówkowej, a dopiero później można poprosić o wypłatę gotówki z kasy. W grę wchodzi maksymalnie kwota 200 zł, ale nie ma ograniczeń liczby wypłat w ciągu dnia. Każdej wypłacie musi jednak towarzyszyć transakcja bezgotówkowa. No i, oczywiście, chęci i umiejętności obsługi oraz wystarczająca ilość pieniędzy w kasie.

 

16,5 tys. bankomatów wobec 23 tys. terminali z cash backiem

 

Gdy na koniec września zeszłego roku (ostatnie dostępne dane) liczba bankomatów sięgała 16 567 sztuk, to miejsc, w których można było skorzystać z cash backu, było już około 23 tys. I w sporym tempie przybywają kolejne. Jak deklarują agenci rozliczeniowi, odpowiadający za terminale do płatności bezgotówkowych, obecnie jest to już ok. 30 tys. Co ósmy terminal ma więc opcję wypłaty gotówki. Z cash backu można korzystać m.in. w takich miejscach jak salony Empik, księgarnie Matras, sieci sklepów: Żabka, Real, Bomi, Piotr i Paweł, Jysk, stacje benzynowe: BP, Orlen, Bliska. A możliwość taką ma ok. 80 proc. posiadaczy 22,6 mln kart debetowych w kraju. Do korzystania z cash backu z pewnością nie zniechęcają też koszty. Klient wypłacający gotówkę po wcześniejszej transakcji kartą zazwyczaj nie płaci nic. W większości przypadków prowizję 50 gr. pobieraną przez agentów rozliczeniowych (firmy instalujące terminale płatnicze i rozliczające transakcje karciane), wykłada za klienta bank. Choć są też instytucje, gdzie jest to usługa płatna. Np. w Lukas Banku cash back kosztuje 60 gr., a w PKO BP 1 zł, ale klient Citi Handlowego, mBanku, MultiBanku, Pekao czy ING BSK cash back ma za darmo. Czego nie można już powiedzieć o wypłacie gotówki z obcego bankomatu.

 

Wszyscy uczestnicy karcianego rynku są jednak zgodni – usługa rozwija się wolno i mimo że minęły już ponad cztery lata od premiery cash backu, wciąż nie ma powszechnej świadomości jego istnienia. Jak blado cash back wypada na tle wypłat z bankomatów pokazują statystki banku centralnego.

Transakcje w bankomacie kontra cash back: 170 mln do 304 tys.

 

Gdy w trzecim kwartale zeszłego roku w bankomatach Polacy wypłacali pieniądze niemal 170 mln razy, a wartość gotówki jaką wyjęli z maszyn sięgnęła 65,6 mld zł, to z cash backu Polacy skorzystali 304 tys. razy. Wypłacili w ten sposób 33,6 mln zł. Średnia wartość pojedynczej wypłaty wyniosła 111 zł. W bankomacie było to 386 zł.

 

Może banki poinformują w Internecie

 

Ze świadomością istnienia cash backu nie jest najlepiej, bo nigdy nie doczekał się jakiejkolwiek większej kampanii reklamowej. Oczekiwania, że za uczestników rynku karcianego zrobią to handlowcy, zadając pytanie: „Czy chce Pan/Pani skorzystać z cash backu?”, okazało się porażką. Cash back przegrywa z pytaniem o hot doga czy płyn do spryskiwaczy.

 

Obecnie wraz z MasterCard i Visą staramy się przekonać banki, aby promowały tę usługę na swoich stronach internetowych. Może się uda – zastanawia się przedstawiciel jednego z agentów rozliczeniowych. Na znaczącą kampanię informacyjną ze strony Visy czy MasterCarda nie ma raczej szans – ocenia, bo obecnie priorytetem dla systemów płatniczych jest m.in. promowanie kart zbliżeniowych.

 

Cash backowi pomogą znikające bankomaty

 

Zdaniem Tadeusza Kopcia, dyrektora Obszaru Akceptacji Kart banku Pekao, Polaków do korzystania z cash backu będą mobilizować negatywne zmiany jakie przeszedł rynek bankomatów. Wiadomo już, że po tym, jak wiosną zeszłego roku MasterCard i Visa obniżyły prowizje od wydawców kart za wypłaty ich klientów z urządzeń innych banków z 3,5 zł do 1,2-1,6 zł, sieć bankomatów nie będzie się rozwijać w takim tempie jak wcześniej. Na mapie Polski będzie wiele białych plam, w których klienci nie uświadczą już maszyny. Prędzej czy później zniknie też część bankomatów z miejsc, gdzie są mniej aktywne i nierentowne – mówi Tadeusz Kopeć. Może się tak stać np. na wielu stacjach benzynowych – dodaje.

 

 Ale widać, że już teraz transakcji cash back przybywa – mówi z optymizmem Martyna Szczepaniak, menedżer ds. rozwoju produktów direct banking w BZ WBK. W 2010 roku było ich niemal dwa razy więcej niż rok wcześniej – dodaje.

Źródło: Open Finance