Ceny spadają, liczba transakcji też

Średnia cena metra kwadratowego mieszkania spadła w Warszawie już poniżej 8 tys. złotych – wynika z zestawienia sporządzonego na podstawie transakcji dokonanych w listopadzie przez klientów Open Finance. Również w innych miastach obserwowaliśmy dalsze osuwanie się cen – potwierdzenie trendu widocznego we wcześniejszych miesiącach.

Znając realia rynkowe trudno się tej tendencji dziwić. Ograniczenia w udzielaniu kredytów hipotecznych wpłynęły na akceptowane przez sprzedających ceny – część z nich już zrozumiała, że o kupców będzie teraz znacznie trudniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Ale wciąż można się spodziewać, że właściwa korekta cen nadejdzie w I półroczu przyszłego roku.

Zgodnie z oczekiwaniami ograniczenia w dostępie do kredytu wywołały także inny efekt niż sam spadek cen – chodzi także o liczbę zawieranych transakcji. Ta zmniejszyła się – warto mieć to na uwadze, analizując sytuację na rynku mieszkań. Bardziej miarodajne w tej sprawie będą jednak dane o sprzedaży kredytów hipotecznych w IV kwartale przez banki (te dane zaprezentujemy w połowie lutego).

Zestawienie cen transakcyjnych – listopad 2008 r.

Sytuacja na rynku mieszkaniowym pogarsza się z każdym miesiącem. Co prawda oczekiwaliśmy spadku liczby transakcji w listopadzie (i dalej w kolejnych miesiącach), ale dalsze prognozowanie cen staje się coraz bardziej jałowym wysiłkiem. Spodziewamy się tendencji spadkowej w najbliższych miesiącach przede wszystkim ze względu na pogarszające się perspektywy gospodarcze Polski. Rok 2009 nawet się nie rozpoczął, a kolejne ośrodki rewidują w dół przewidywania dotyczące wzrostu gospodarczego i sytuacji na rynku pracy – kluczowej dla rozwoju sytuacji na rynku kredytów hipotecznych, a przez to rynku nieruchomości.

Wyhamowanie spadków cen mieszkań będzie możliwe dopiero po ograniczeniu podaży, a tego spodziewamy się w II połowie przyszłego roku, kiedy lepsze od obecnych powinny być także warunki dla kredytobiorców. Ale na powrót do tendencji wzrostowej trzeba będzie poczekać znacznie dłużej, bo aż do odwrócenia negatywnych tendencji w gospodarce.

Emil Szweda, Bernard Waszczyk