„Czy dorośliśmy do tego, że nasze dzieci dorastają?” Małgorzata Ohme komentuje wyniki badania ING

Samodzielność finansowa uczy dzieci więcej, niż może nam się wydawać – samokontroli, odpowiedzialności za swoje decyzje, ustalania priorytetów. Zarządzanie swoimi wydatkami to tak samo ważna umiejętność, jak pisanie czy tabliczka mnożenia. Jeśli nasze pociechy nie zgłaszają nam potrzeby posiadania własnych finansów, a my sami nie wychodzimy z inicjatywą w postaci np. kieszonkowego, to obie strony – i my, i dzieci – omijamy bardzo ważną lekcję. – mówi Małgorzata Ohme – psycholog, dziennikarka i mama dwójki nastolatków.

Zarządzanie finansami kojarzy się z dorosłością – wymaga odpowiedzialności i umiejętności planowania. Kontrola nad własnym portfelem to ciągłe zadawanie sobie pytań – czy naprawdę potrzebuję kolejnej pary butów? A może powinienem zaoszczędzić? Czy w moim budżecie jest miejsce na spontaniczne wydatki? Czy mogę sobie na to pozwolić? Jak przekonuje Małgorzata Ohme, warto uczyć nastolatki podejmowania mądrych decyzji finansowych. – Wprowadzenie własnego dziecka w świat finansów to ważna lekcja również dla nas, rodziców. Musimy pogodzić się z tym, że dziecko staje się samodzielne, podejmuje własne, niezależne decyzje i popełnia błędy. Tylko czy jesteśmy na to gotowi? Czy dorośliśmy do tego, że nasze dzieci dorastają? – zastanawia się Ohme.

Z badań ING wynika, że 43% 13 i 14-latków chciałoby mieć własne konto w banku, a motywatorem do otwarcia pierwszego konta – zarówno dla nich, jak i dla ich rodziców – jest potrzeba samodzielności. Na taki powód wskazuje 50% dzieci i 45% rodziców.

– Te badania pokazują, że dostrzegamy potrzebę edukacji finansowej nastolatków, ale wciąż niedostatecznie. Z czego to wynika? Skoro my – dorośli – ulegamy impulsom i zdarza nam się podejmować nieprzemyślane decyzje finansowe, to wydaje nam się, że tym bardziej nasze dzieci nie poradzą sobie z utrzymaniem kontroli nad własnymi pieniędzmi. Tymczasem edukacja finansowa od najmłodszych lat pomoże je właśnie przed podobnymi błędami uchronić – nawet jeśli najpierw pozwolimy pociechom się na nich uczyć. „Kupiłeś trzecią grę? W porządku, w takim razie musisz dłużej zbierać na wymarzony rower” – trudno o lepszą lekcję dla nastolatka o ponoszeniu konsekwencji własnych wyborów, prawda? – tłumaczy Małgorzata Ohme.

Ekspertka zaznacza, że stopniowe oswajanie z finansami może mieć istotny wpływ na podejmowanie mądrych wyborów w przyszłości.
Zarządzanie własnymi zasobami na przykładzie finansów, przekłada się na mądre zarządzanie własnym życiem. To z kolei daje nam poczucie sprawczości, które jest jednym z filarów zdrowia psychicznego. Dzięki niemu mamy poczucie wpływu na swoje życie – „jestem sterem, żeglarzem i okrętem, moje decyzje zależą ode mnie i nie mam kogo obwinić za niepowodzenia, jeśli te decyzje były źle podjęte”. Dlatego tak ważne jest, żeby odpowiednio wcześnie dać naszym dorastającym dzieciom trochę kontroli nad własnymi finansami – dodaje psycholog.
Założenie konta w banku z jednej strony może być dla nastolatka ekscytującym doświadczeniem, a z drugiej – uświadamia mu, że od teraz to on, nie rodzic, bierze odpowiedzialność za swoje wydatki.

– Własne konto w banku, karta do bankomatu, drobne regularne przelewy – decydując się na powierzenie nastolatkowi „dorosłych” narzędzi finansowych pokazujemy mu, że traktujemy go poważnie i tego samego oczekujemy od niego – mądrego podejścia do pieniędzy. Oczywiście dużym plusem jest możliwość kontroli z naszej strony – to my decydujemy, jaką kwotę przelewamy na konto naszego dziecka. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, możemy też oczywiście zablokować konto i spokojnie porozmawiać, dlaczego zdecydowaliśmy się na taki krok, a potem odblokować je ponownie – wyjaśnia Małgorzata Ohme.

Źródło: ING