Czy wystarczy głosów do obniżki?

Na 17 ankietowanych przez „Parkiet” analityków tylko sześciu spodziewa się, że na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu RPP zostanie podjęta decyzja o obniżeniu stóp procentowych. Gdyby ich przewidywania się sprawdziły, wrzesień byłby trzecim z rzędu miesiącem cięcia stóp.

Największym optymistą jest Lars Christensen, ekonomista Danske Banku, który przewiduje, że stopa referencyjna zostanie obniżona z 4,5% do 4,0%. – Pewna jest wygrana PO i PiS w wyborach, zloty pozostaje bardzo mocny, nie ma zagrożenia inflacją, a wzrost gospodarczy pozostaje słaby – wylicza powody, dla których powinno dojść do cięcia stóp. – Ryzyko polityczne jest minimalne, więc złoty będzie się umacniać. Właściwa reakcja to obniżka stóp. Nie wiadomo tylko, czy rada zdecyduje się na to we wrześniu czy październiku – wtóruje mu Arkadiusz Krześniak z Deutsche Bank Polska. Większość ekonomistów jest zdania, że cięcie stóp odwlecze się o przynajmniej miesiąc. – Od poprzedniego posiedzenia nie pojawiły się żadne istotne informacje. Mocny złoty nie jest argumentem. Niektórzy członkowie rady zwracali ostatnio uwagę, że nie jest to najważniejsza sprawa dla wysokości stóp – zauważa Maciej Reluga, główny ekonomista Ban u Zachodniego WBK.

Jak podaje „Parkiet” niemal wszyscy analitycy sądzą jednak, że obniżki są tylko kwestią czasu. Tym bardziej że w RPP jest większość, która może przegłosować redukcję stóp. Świadczą o tym opublikowane przed kilkoma dniami wyniki głosowania nad obniżką stóp w lipcu. Za cięciem było wówczas sześć osób. Przeciwko zagłosowali Halina Wasilewska-Trenkner, Dariusz Filar, Marian Noga i prezes Leszek Balcerowicz. – Jeszcze miesiąc wcześniej za cięciem stóp byli wszyscy członkowie RPP. Nie spodziewałem się, by w lipcu dużo się zmieniło. Dopiero w sierpniu było w miarę jasne, że rada nie była jednomyślna i prezes znalazł się w mniejszości. Sugerowały to jego komentarze na konferencji po posiedzeniu RPP i treść komunikatu rady – ocenia Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. M. Reluga z BZ WBK wskazuje jednak, że rozkład głosów przy decydowaniu o stopach w lipcu był taki sam, jak w czerwcowym głosowaniu nad nastawieniem w polityce pieniężnej. – Ciekawostką jest jednak to, że prezes Balcerowicz po raz pierwszy znalazł się w mniejszości przy głosowaniu w sprawie stóp. Do tej pory zdarzało się to tylko przy ustalaniu nastawienia w polityce pieniężnej – mówi Reluga.