„Z wypowiedzi wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika wynika, że za miesiąc na zwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PZU może dojść do spektakularnych wydarzeń. Wszystko wskazuje na to, że Skarb Państwa, który ma 55,07 proc. akcji ubezpieczyciela, porozumiał się w sprawie PZU z holenderskim Eureko (ma 33 proc. minus jeden papier) lub jest bardzo blisko zakończenia – trwającego od 10 lat – sporu […]
Gawlik przyznał, że na wniosek resortu do porządku obrad został dopisany punkt dotyczący dywidendy. Stało się tak, mimo że zarząd PZU rekomendował udziałowcom pozostawienie – podobnie jak rok temu – niemal całego zysku w spółce (część, czyli około 10 mln zł, jest przeznaczana na zakładowy fundusz pracowniczy). W 2008 r. zysk jednostkowy PZU wyniósł 0,86 mld zł, ale kwotę do wypłaty powiększa jeszcze 2,17 mld zł dywidendy z PZU Życie.”, czytamy.
„Z naszych informacji – pozyskanych z kręgów związanych z zarządem PZU – wynika, że punkt ten jest tak skonstruowany, że nie tylko pozwala na wypłatę dywidendy z zysku za 2008 rok, ale i na podział zarobku PZU z lat ubiegłych. A nawet wypłatę całego kapitału zapasowego na rzecz akcjonariuszy.„, pisze dziennik.
„Gdyby doszło do wypłaty dywidendy, świadczyłoby to o zbliżającym się albo nawet o zawartym już wstępnym porozumieniu pomiędzy Skarbem Państwa a Eureko. Obaj akcjonariusze PZU potrzebują bowiem pieniędzy.”, czytamy dalej.
Eureko posiada 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. miało otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę. Ostatecznie jednak dalsza prywatyzacja nie doszła do skutku. Spór trwa już blisko 10 lat. W ubiegłym roku Eureko wyceniło odszkodowanie na kwotę 35,6 mld zł.
Więcej szczegółów w „Parkiecie” w artykule „Drenaż PZU efektem zgody” autorstwa Piotra Rosika.