Eureko chce, by PZU podzieliło się ubiegłorocznym zyskiem

„W ostatnich latach (z wyjątkiem ubiegłego roku) PZU SA płaciło sowite dywidendy. W tym roku w najbardziej optymistycznym scenariuszu największy polski ubezpieczyciel wypłaci niewiele więcej niż połowę rekordowej sumy sprzed dwóch lat. Wówczas to właściciel jednej akcji otrzymywał brutto 15,66 złotego. O drastycznym spadku sumy, która może być teraz przeznaczona na wypłaty dla akcjonariuszy, zadecydował jeszcze zarząd poprzedniego prezesa PZU Jaromira Netzla.”, pisze „Rzeczpospolita”.

„Jakie pomysły ma dziś Skarb Państwa na podział szczuplejszego zysku PZU? – Lada dzień mamy otrzymać sprawozdania finansowe spółki i dopiero po zapoznaniu się z nimi będziemy mogli decydować o wypłacie dywidendy z PZU – mówi ‚Rz’ Maciej Wewiór, rzecznik prasowy resortu skarbu. W 2007 roku zablokował ją Skarb Państwa (ma 55 proc. akcji polskiego ubezpieczyciela) skonfliktowany z drugim znaczącym akcjonariuszem PZU – holenderskim Eureko (33 proc.).”, czytamy.

„Z kolei Holendrzy nie widzą dziś powodu, dla którego nie należy w tym roku wypłacać dywidendy. Michał Nastula, prezes Eureko Polska, przypomina, że uchwała zarządu dotycząca polityki dywidendowej nigdy nie została zmieniona […]. Dotychczas polityka ta, przyjęta przez zarząd i radę nadzorczą spółki, przewidywała przeznaczenie na ten cel od 25 do 50 procent wypracowanego wyniku. W tym roku sen z powiek, zwłaszcza drobnym akcjonariuszom, spędza nie tylko casus minionego roku, gdy dywidendy nie było wcale – ale i to, że do podziału jest znacznie mniej pieniędzy. W 2007 roku zysk netto PZU SA wyniósł bowiem zaledwie 1,43 mld złotych, wobec 3,28 mld złotych przed rokiem.”, czytamy dalej.

W ubiegłym roku wypłatę dywidendy zablokował Skarb Państwa skonfliktowany z holenderskim Eureko. Obie strony od lat toczą spór o dokończenie prywatyzacji ubezpieczyciela. Holendrzy posiadają obecnie 33 proc. akcji PZU, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia spółki na warszawską giełdę. Dziś Eureko żąda 35,6 mld zł odszkodowania.

Więcej szczegółów w „Rzeczpospolitej”.