„Wniosek Eureko o ugodę złożony w warszawskim sądzie może być obroną przed przedawnieniem roszczeń – ustaliła ‚Rz’. Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik uważa oczekiwania Eureko za zbyt daleko idące. – Na propozycje w takim kształcie na pewno się nie zgodzimy. Eureko musi pójść na pewne ustępstwa – powiedział wiceminister PAP.
Rezygnacja z arbitrażu i zakup dodatkowych akcji dających Eureko większościowy pakiet w PZU (dziś ma 33 proc. kapitału) to nie wszystko. Inwestor domaga się też, by cena tej transakcji wyniosła 116,5 zł za akcję, czyli tyle, za ile Holendrzy mogli kupić ten pakiet przed ponad siedmiu laty (dziś papiery ubezpieczyciela wyceniane są, w obrocie poza giełdowym, po 230 – 250 zł za sztukę). W dalszym scenariuszu ugody Holendrzy proponują wprowadzenie PZU na giełdę najpóźniej do końca listopada tego roku. W ramach IPO zarówno oni, jak i resort skarbu (dziś ma 55 proc.) mieliby sprzedać po 10 proc. swoich akcji PZU. Holendrzy zobowiązują się też przez trzy lata od giełdowego debiutu nie przekraczać połowy udziałów w tej spółce.”, czytamy w gazecie.
Konflikt o PZU trafił już do międzynarodowego arbitrażu. Holendrzy zażądali ponad 35 mld zł odszkodowania. Eureko posiada 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. miało otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę. Polski rząd zmienił jednak zdanie i prywatyzacja nie została dokończona.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule Aleksandry Biały pt. „Eureko rezygnuje z 35 mld zł, ale nie z akcji PZU”.