Brytyjski indeks FTSE100 spadał w ciągu dnia o ponad 2 proc. Podobnie zachowywały się niemiecki DAX i włoski MIBTel. Zaczęło się spokojnie. Większość europejskich parkietów otworzyła się wczoraj na plusach. Przyczyniły się do tego informacje napływające z rynku brytyjskiego. Tamtejszy rząd zdecydował, że banki będą mogły ubezpieczać się od strat poniesionych na nietrafionych inwestycjach czy spowodowanych niewypłacalnością klientów. Warunkiem skorzystania z rządowej oferty jest konieczność odblokowania przez instytucje finansowe rynku kredytów, przede wszystkim dla przedsiębiorstw. Na pozytywne nastroje inwestorów wpłynęła informacja z Francji o pomyśle tamtejszego rządu na ratowanie przemysłu samochodowego. Ma on dostać pomoc nawet w wysokości 10 mld euro w postaci dotacji i gwarancji państwa.
Niestety euforia na rynkach nie potrwała długo. Jeszcze przed południem Komisja Europejska ogłosiła prognozę rozwoju państw Unii, a bank inwestycyjny JP Morgan prognozę dla państw nowej Europy. Obie mocno niepokojące.
Jak podała KE, gospodarka wszystkich krajów wspólnoty skurczy się w tym roku o 1,8 proc. Na ujemne PKB największy wpływ będzie miał spadek konsumpcji i produkcji. Wzrośnie też bezrobocie. W opinii analityków Komisji Europejskiej bez pracy w krajach Eurolandu będzie w tym roku 9,3 proc. osób zawodowo czynnych (o 1,8 pkt proc. więcej niż w 2008 r.), a w przyszłym może ich być nawet więcej niż 10 proc.
Inflacja w całej Europie nie przekroczy 1,2 proc., co oznacza spadek aż o 2,5 pkt proc. w stosunku do 2008 r. Kryzys podobnie jak w ubiegłym roku najmocniej odczują Irlandia i Wielka Brytania. Wynika to przede wszystkim z załamania tamtejszych rynków nieruchomości oraz sektora finansowego. Niewiele lepiej będzie się działo we Włoszech, Francji i Hiszpanii, a także Niemczech, w których załamała się przede wszystkim branża motoryzacyjna.
Ale to sytuacja gospodarcza Niemiec najbardziej nas niepokoi, ponieważ jest to największy partner handlowy Polski. Z powodu braku zamówień od naszego sąsiada wyraźnie zaczął spadać w ostatnich miesiącach polski eksport. W pierwszej kolejności odczuli to nasi producenci mebli, podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego oraz firmy z branży spożywczej. Komisja Europejska ocenia, że lekkiego ożywienia w Europie można się spodziewać dopiero w 2010 r. Unijny PKB wyjdzie wtedy wreszcie na plus i jego wzrost sięgnie 0,4 proc.
Kraje naszego regionu będą w tym roku w gorszej sytuacji niż strefy euro. Tak przynajmniej ocenia JP Morgan. Jego zdaniem PKB Węgier spadnie do minus 3 proc. (z czym zgadza się inny bank inwestycyjny Morgan Stanley). Taki sam będzie w Rumunii, a w Czechach wyniesie minus 2 proc. Kraje te najbardziej dotknie załamanie eksportu do państw Unii. To wpłynie na wzrost bezrobocia i spadek dynamiki wzrostu płac. W opinii JP Morgan tylko Polska nie będzie miała ujemnego PKB.
Ale to Polska najmocniej odczuła złą ocenę regionu. WIG20 spadał o ponad 3 proc. Czeski PX o 2,8 proc. Węgierscy inwestorzy najmniej ulegli emocjom. Akcje przecenili tylko o nieco ponad 1 proc.
Łukasz Pałka, Beata Tomaszkiewicz