Expander – Japońskie dane makroekonomiczne przyczyną spadków w Azji

Indeksy w Azji zareagowały spadkiem na niższy od prognoz wzrost produkcji przemysłowej w Japonii. Opublikowana figura była na poziomie 1,5% r/r wobec oczekiwanego 1,8% r/r wzrostu. Wydatki konsumpcyjne Japończyków również nie były tak silne jak się tego spodziewali ekonomiści. Zanotowano spadek o 2% r/r (prognoza -1,4% r/r). Niektórzy analitycy są zdania, że japońska gospodarka zwalnia, co może przełożyć się na spadki cen akcji i większe zainteresowanie obligacjami. Niemniej jednak, warto zauważyć, iż tamtejsza stopa bezrobocia utrzymuje się na niezmiennie niskim poziomie od trzech miesięcy i wyniosła w kwietniu 4,1%. Jest to najniższy poziom od 7 lat. Także wskaźnik pokazujący liczbę dostępnych miejsc pracy na jednego aplikanta wzrósł w kwietniu do 13-letniego maksimum ustanowionego w lutym i wyniósł 1,04. Kwietniowy indeks zaufania konsumentów również pokazał pierwszy raz od 15 lat przewagę optymistów na pesymistami. Wzrost gospodarczy w Kraju Kwitnącej Wiśni notuje poziomy wyższe od prognoz. Japońska gospodarka rosła w I kwartale br w tempie 1,9% a w całym roku fiskalnym kończącym się w Japonii w marcu 2006 zanotowano wzrost gospodarczy na poziomie 3% najszybciej od 1991 roku. Szacuje się, że jeśli tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się do listopada będzie to najdłuższy od 1945 roku okres wzrostu japońskiej gospodarki, przewyższający nawet okres Izanagi trwający 57 miesięcy w latach 1965-1970.

Wyczuleni na negatywne sygnały z rynku (po wieloletnich wzrostach cen akcji) analitycy prognozujący spowolnienie gospodarcze na świecie uważają jednak niższy odczyt produkcji przemysłowej oraz konsumpcji gospodarstw domowych za sygnały zagrażające japońskiej gospodarce. Mimo, iż export samochodów i elektroniki jest ciągle dochodowym przedsięwzięciem i znajduje nabywców za oceanem, obawa przed spowolnieniem konsumpcji w Stanach Zjednoczonych może zmniejszyć zyski japońskich przedsiębiorców. Dlatego publikowany dziś o godz. 16.00 w Stanach Zjednoczonych majowy wskaźnik zaufania konsumentów instytutu Conference Board będzie z uwagą obserwowany przez uczestników rynku. Analitycy oczekują bowiem jego spadku do poziomu 100 pkt czyli o 9,6 pkt niżej niż odczyt tego indeksu w kwietniu. Reakcję na oczekiwane gorsze dane widać już w słabnącym dolarze, który traci zarówno do euro jak i do jena. EUR/USD o godz. 7.50 notuje poziom 1,2812 co przekłada się na umocnienie złotego względem amerykańskiej waluty. W tym samym czasie za euro płaci się trochę ponad 3,93 zł a za dolara 3,07 zł. Niższy odczyt wskaźnika instytutu Conference Board może być odebrany przez FED jako bodziec do ograniczenia wzrostu kosztu pieniądza za oceanem. Decyzję amerykańskich władz monetarnych poznamy jednak dopiero 29 czerwca. Dziś za to rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie RPP. Uczestnicy rynku nie oczekują zmian w wysokości stóp procentowych, jednak z uwagą śledzić będą jutrzejszy komunikat po posiedzeniu Rady. Zeszłotygodniowy odczyt kwietniowej inflacji bazowej pokazujący jej wzrost powyżej oczekiwań (1% r/r) może implikować pewne sugestie ze strony członków tego gremium co do dalszej polityki pieniężnej.

Dzień zapowiada się zatem interesująco, zwłaszcza reakcja na rynkach akcji po wczorajszym marazmie. Po notowaniach kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy oraz nocnych spadkach w Azji otwarcie sesji europejskich może być na „minusie”. Istotny będzie jednak dalszy przebieg notowań. Powrót do hossy można będzie ogłosić dopiero wówczas gdy inwestorzy tłumnie powrócą na parkiet i przy dużych obrotach indeksy powędrują na północ.