Warto prognozując najbliższą przyszłość ponownie zastanowić się nad wydarzeniami z zeszłego tygodnia. Negatywne czynniki, które przyniosły paniczną ucieczkę inwestorów do płynnych i bezpiecznych aktywów nie były związane bezpośrednio z rynkiem akcji, a z rynkiem pieniądza. Wraz z doniesieniami o problemach kolejnych funduszy (tym razem ze stajni BNP Paribas) zaangażowanych w papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi, udzielonymi amerykańskim konsumentom o niskiej wiarygodności kredytowej coraz więcej uczestników rynku zadało sobie pytanie o skalę zaangażowania instytucji finansowych w ten segment rynku. Nie jest tajemnicą, że papiery te były bardzo chętnie nabywane również w Europie, w czym szczególnie celowały fundusze hedgingowe, skuszone wysoką stopą zwrotu. W efekcie w zeszłym tygodniu widzieliśmy bardzo rzadko występującą sytuację – pogorszenie postrzegania wzajemnej wiarygodności przez banki spowodowało bardzo mocne ograniczenie podaży pieniądza na rynku i gwałtowny wzrost krótkoterminowych stóp procentowych na rynku. Interwencje banków centralnych, pompujących na rynek dziesiątki miliardów euro, dolarów czy jenów przywróciły na rynku pieniężnym równowagę, z drugiej jednak strony wywołały paniczne reakcje inwestorów dopatrujących się w interwencji potwierdzenia wyjątkowej skali problemów. To znacznie zwiększyło obawy o perspektywy rynku kredytowego i jego wpływ na gospodarkę. Trudniej dostępny i droższy, ze względu na rosnącą premię za ryzyko kredyt wpłynąłby zarówno na rozwój przedsiębiorstw poszukujących finansowania swoich przedsięwzięć, jak również mógłby wpłynąć na zmniejszenie wydatków konsumentów. Obok takich czynników ryzyka rynki akcji nie mogły przejść obojętnie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na możliwe konsekwencje trudniejszego kredytu dla rynku fuzji i przejęć, gdzie napływ taniego pieniądza do aktywnych na tym rynku funduszy private equity mógłby zostać uszczuplony. Taka perspektywa również nie jest obojętna dla wycen wielu spółek – potencjalnych celów przejęć.
Poniedziałek na GPW może zatem dać nieco wytchnienia inwestorom, jednak obawy o dalszy rozwój wydarzeń na rynkach światowych nie sugerują, aby ewentualne odreagowanie miało przybrać postać mocnych wzrostów. Przed sesją poznaliśmy wyniki spółek z sektora paliwowego. Lotos i PGNIG wypadły nieco gorzej od oczekiwań, bardzo dobre za to wyniki w II kwartale pokazał PKN Orlen. Koncern z Płocka pochwalił się ponad 27% dynamiką zysku w II kwartale osiągając wynik netto na poziomie 1,11 mld zł.