Jedno okienko jest przełomem, bo dotąd trzeba było składać oddzielne wnioski do ZUS, fiskusa, urzędów gminy i statystycznego, co znacznie wydłużało proces rejestracji firmy. Wiele polskich gmin nie jest jeszcze przygotowanych do obsługi interesantów w nowy, prostszy dla nich sposób.
A to dlatego że dopiero wczoraj w południe resort gospodarki opublikował na swojej stronie internetowej wzór nowego wniosku o wpis do ewidencji gospodarczej. – Zrobiło się nerwowo, bo mieliśmy tylko kilka godzin na to, by wydrukować odpowiednią liczbę wniosków i zapoznać się z instrukcją – skarży się Ewa Ćwiek, szefowa biura działalności gospodarczej w urzędzie miejskim w Radomiu. Dodaje, że opieszałość ministerstwa może spowodować chaos, bo tylko część urzędników zdążyła zapoznać się ze wzorami wniosków i załączników. W efekcie mogą być wypełnione z błędami. I petenci będą musieli ponowić wizytę, by je poprawić.
Jeszcze gorzej jest w małych gminach, takich jak Purda w woj. warmińsko-mazurskim. Wójt Jerzy Laskowski przyznaje, że nie wiedział do końca, czy jedno okienko wejdzie w życie 31 marca, bo nie widział żadnego komunikatu na stronie ministerstwa. – Wprowadzenie tego przepisu wielokrotnie przesuwano i nikt nie wiedział, jak się do tego przygotować – mówi Laskowski.
To prawda. Jedno okienko miało wejść w życie już na początku 2007 r., potem planowano je wprowadzić w październiku 2008 r. Zwłokę kolejne rządy tłumaczyły nieprzygotowaniem systemów informatycznych. Ostatnią wpadkę resort gospodarki tłumaczy długim oczekiwaniem na publikację rozporządzenia w Dzienniku Ustaw.
Pomimo zaniedbań ze strony rządu i zagubienia urzędników jedno okienko staje się faktem. Może zachęcić Polaków do zakładania firm. Kryzys już spowodował większe zainteresowanie własną działalnością gospodarczą. Coraz więcej osób traci bowiem stałe zatrudnienie. Tylko w tym roku liczba nowo założonych firm wzrosła w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego o 350 proc. w Gdańsku, o 200 proc. w Lublinie czy o 100 proc. w Katowicach.
Według szefa Centrum im. A. Smitha Roberta Gwiazdowskiego, jedno okienko nie wystarczy, by rozwinęła się przedsiębiorczość. – Rząd nie zrobił nic, by obniżyć koszty pracy i właściciel płaci ogromne składki na ubezpieczenie społeczne. To zniechęca do zakładania biznesu – uważa Gwiazdowski.
Do tej pory rząd przy pomocy sejmowej komisji „Przyjazne państwo” wprowadził niewielkie ułatwienia dla przedsiębiorców – mogą np. rozliczać się w euro, czekają na zwrot VAT nie 180, ale 60 dni, a filantropi nie muszą płacić VAT od darowizn. Niestety te zmiany są wciąż kosmetyczne – w ostatnim Indeksie Wolności Gospodarczej Heritage Foundation Polska zajęła dopiero 82. miejsce na 179 krajów.
Tomasz Ł.Rożek