Dla kredytobiorcy, który dwa lata temu zaciągnął kredyt na mieszkanie we frankach oznacza to, że maleje mu comiesięczna splata z tytułu spadku wartości franka, ale i rośnie – z racji wzrostu oprocentowania franka. Eksperci Expandera uważają, że te dwie tendencje znoszą się, czyli: to, co zarobimy na tańszym franku, tracimy na wyższym oprocentowaniu. Nadal jednak szwajcarska waluta jest atrakcyjniejsza dla kredytobiorcy od złotego. Według analityków stopy procentowe dla złotego już w połowie przyszłego roku osiągną około 6 proc.
Głównym powodem rezygnacji z kredytów we frankach jest nawet nie tyle ich mniejsza atrakcyjność, co zapisy Rekomendacji „S”. Ograniczyły one wielu klientom z niską zdolnością kredytową dostęp do tych kredytów.
W PKO BP udział kredytów we frankach szwajcarskich w pierwszym kwartale tego roku wyniósł 62 proc, w drugim – 55 proc, a w trzecim – już tylko 41 proc. W Santander Consumer Banku nastąpił spadek z 85 do 55 proc, w Kredyt Banku – z 75 do 50 proc.