Najbardziej powinni bać się ci, którzy bezpośrednio konkurują z Pekao SA i BPH. Trudno im będzie obronić swój udział w rynku. Jak wiadomo, duży może więcej, co w przypadku banków oznacza większe możliwości działania przy mniejszych kosztach.
Do wyrównania sił może dojść jedynie wtedy, jeśli banki w Polsce zaczną się łączyć. Szefowie Banku Millennium, BRE Banku, Banku Zachodniego WBK, Kredyt Banku czy Banku Handlowego na pewno mają tego świadomość. Dotychczas cierpliwie czekali na decyzje swoich zagranicznych akcjonariuszy. W nowej sytuacji powinni zachęcić ich do szybszych działań.
Jeśli nie dojdzie do kolejnych konsolidacji, to Pekao-BPH mniejszych konkurentów rozgromi. A mieszczące się dziś w czołówce instytucje mające 5-procentowy udział w rynku za parę lat będą zwykłymi „średniakami”.