Gminy chcą świadczyć e-usługi, lecz nie wiedzą jak

Wiele polskich gmin chciałoby obsługiwać swoich mieszkańców szybko i sprawnie, dzięki powszechnie dostępnemu internetowi. Mało który samorząd jednak wie, jak krok po kroku budować społeczeństwo informacyjne. Regiony czekają więc na stanowcze działania rządu, które pomogłyby we wdrażaniu e-usług.

Abyśmy poczynili istotny krok na drodze do zbudowania społeczeństwa informacyjnego, potrzeba nam szeroko zakrojonych działań edukacyjnych. Okazuje się, że samorządy lokalne nie udźwigną tego ciężaru bez wsparcia szczebla centralnego. Ogromna większość samorządowców czeka na rządowe wskazówki w zakresie upowszechniania dostępu do internetu – wynika z raportu Stowarzyszenia „Miasta w Internecie”, które monitoruje i propaguje rozwój krajowej sieci szerokopasmowej.

Z danych GUS za 2009 rok wynika, że jakikolwiek dostęp do internetu posiada 58,6 proc. krajowych gospodarstw domowych. Zaledwie 28 proc. z nich to gospodarstwa domowe położone na wsi. Bez względu jednak na lokalizację sprawdza się jedna zasada – ci, którzy dostęp do sieci posiadają, chętnie i często z niego korzystają. Apetyt zaś rośnie w miarę jedzenia. Im dłużej korzystamy z internetu, tym większe mamy wobec niego oczekiwania. Dlatego wielu Polaków już dziś chętnie załatwiałoby drogą elektroniczną urzędowe sprawy, zapisywało się w ten sposób do lekarza czy wybierało szkołę dla dziecka. Podczas gdy jedni są już gotowi, innych trzeba jeszcze wiele nauczyć. Ubytki wiedzy na temat możliwości efektywnego wykorzystania internetu są tak po stronie gospodarstw domowych, jak i urzędników.

Jak czytamy w raporcie Stowarzyszenia, 26% ankietowanych samorządów przyznało, że w latach 2004-2007 ani jeden z ich pracowników nie uczestniczył w żadnych kursach czy szkoleniach z informatyki, obsługi systemów IT, rozwoju społeczeństwa informacyjnego etc. Jednocześnie tylko 19% polskich samorządów planuje podjęcie działań edukacyjnych w zakresie wymagań dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego.

Większość spośród 900-osobowej grupy przedstawicieli samorządów zajmujących się rozwojem społeczeństwa informacyjnego przyznało, że oczekuje od rządu uruchomienia szerzej zakrojonych działań w zakresie budowania e-społeczeństwa. Czego dokładnie chcieliby samorządowcy?

Po pierwsze – powołania do życia krajowej instytucji szkoleniowo-doradczej dla pracowników sektora publicznego (80% ankietowanych).
Po drugie – regularnych szkoleń z zakresu budowania społeczeństwa informacyjnego, prowadzonych bezpośrednio w regionach z ramienia pracowników rządowych (98%).
Po trzecie – budowy ogólnodostępnego portalu internetowego, gromadzącego dostępne w języku polskim europejskie zasoby wiedzy z zakresu społeczeństwa informacyjnego.

Komu miałyby służyć te wszystkie zabiegi? Upowszechnienie wykorzystania internetu w pracy lokalnych urzędów z pewnością ułatwiłoby, zorganizowało i przyspieszyło pracę urzędników. Nie sposób, by nie przełożyło się to na jakość i tempo obsługi petentów. Główną zaletą e-administracji publicznej jest przyspieszenie i uproszczenie procedur, przy jednoczesnym oszczędzeniu czasu i fatygi obu stronom.

Samorządowcy zapytani o te obszary swojej działalności, w których internet okazałby się zbawienny, najczęściej wskazują na:
– zapewnienie mieszkańcom możliwości korzystania z e-usług urzędów administracji lokalnej i wojewódzkiej poprzez identyfikację tożsamości za pomocą podpisu elektronicznego,
– zapewnienie komunikacji z klientami urzędu poprzez Elektroniczną Skrzynkę Podawczą,
– składanie wniosków drogą elektroniczną o rejestrację firmy, zmiany w dokumentach oraz wyrejestrowanie firmy oraz otrzymywanie decyzji administracyjnych tą drogą,
– zapewnienie możliwości składania zeznań podatkowych w Urzędach Skarbowych oraz kontaktu z instytucjami podatkowymi online.

Źródło: Bankier.pl