Google powie prawdę o kryzysie

Pomimo fatalnych nastrojów gospodarczych liczba wyników wyszukiwania dla marek luksusowych, zagranicznych wakacji i wyjazdów relaksacyjnych wzrosła gwałtownie od stycznia.

W Wielkiej Brytanii liczba wyników wyszukiwania dla restauracji wzrosła o 16 proc., luksusowych aut o połowę, zaś luksusowych marek (jak np. Gucci) o 8 proc.

Dane zebrano dzięki programowi Google Insight for Search, który zlicza wyniki wyszukiwania dla danego słowa. Nawet jeżeli analiza nie pokazuje, na co ludzie wydają pieniądze, to daje wyobrażenie o tym, co zaprząta ich umysły. Spadła liczba wyników wyszukiwania dla wielu ponurych słów kojarzonych z recesją. Na przykład fraz „zawieszenie spłaty” jest mniej o 60 proc. Liczba osób szukających w Google słowa „zastaw” spadła w przeciągu czterech ostatnich miesięcy o 10 proc.

Richard Scase
, profesor socjologii z University of Kent, powiedział: „Kilka miesięcy temu wydawało się, że nachodzi apokalipsa. Wszystko od dawna szło w dół, ale po jakimś czasie ludzie, którzy utrzymali swoje miejsca pracy, zaczęli zauważać, że sprawy nie wyglądają tak źle, jak się obawiali”. Wyniki internetowego wyszukiwania to niejedyna oznaka, że recesja być może słabnie. W marcu udzielono o 29 proc. kredytów hipotecznych więcej niż w lutym. Sondaże konsumenckie przeprowadzone przez Brytyjskie Konsorcjum Handlowe i Konfederację Przemysłu Brytyjskiego sugerują, że kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej, które zostaną opublikowane w tym tygodniu, powinny być dobre.

Richard Snook, starszy ekonomista w Centrum Badań nad Gospodarką i Biznesem (CEBR), powiedział, że wyniki wyszukiwania w Google odzwierciedlają zmianę oczekiwań konsumenckich. „W styczniu i lutym wielu ludzi bało się, że czeka nas przewlekła depresja” – powiedział Snook. „Teraz spodziewają się raczej zwykłej recesji”. „Odwiedź bar winny w Londynie, a zobaczysz, że więcej gości płaci 9,50 funta za kieliszek szampana. Choć wydaje się, że wielu ludzi flirtowało z tańszymi markami, teraz zaczynają migrować z powrotem do luksusu”.

Zdaniem Snooka pocieszające jest, że wiele z wyników wyszukiwania, których liczba rośnie, wymaga długiego zaangażowania. Wyniki dla Aston Martin i Mercedes-Benz – luksusowych aut często kupowanych na kredyt – wzrosły w tym roku odpowiednio o 10 i 29 proc. Zwiększyło się też wyszukiwanie prywatnych szkół i ubezpieczeń medycznych. Mniej internautów szuka najtańszych marek. Liczba wyświetleń w Google dla sieci Aldi i Lidl spadła odpowiednio o 36 i 13 proc.

Oczekiwania wakacyjne także wydają się bardziej optymistyczne. Wyniki wyszukiwania dla zagranicznych wakacji wzrosły w tym roku o 7 proc., a dla kuracji spa o 8 proc. Zapytania o tanie wakacje i kempingi spadły od stycznia o ok. 30 proc. Wyniki wyszukiwania dla ubezpieczenia przed bezrobociem skoczyły o 250 proc. w ubiegłym roku, ale ostatnio zaczęły spadać.

Optymiści powinni jednak raczej potrzymać jeszcze szampana (wzrost wyników wyszukiwania od stycznia o 9 proc.) w lodówce. CEBR wciąż oczekuje, że brytyjska gospodarka skurczy się w drugim i trzecim kwartale o 0,9 proc.

Robert Watts „The Times”
Tłum. TK