Gorsza koniunktura zniechęca spółki do giełdowego debiutu

Wiele spośród zapowiadanych od kilku miesięcy ofert publicznych zostało przesuniętych na drugą połowę roku. Powodem jest gorsza koniunktura na rynku, w czasie której spadają wyceny spółek.

Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych zauważa, że z roku na rok na GPW jest więcej debiutów, ale wartościowo są to małe oferty.

– W ostatnim czasie na giełdzie nie było wartościowo dużych ofert. Ożywienie na rynku pierwotnym pojawi się, gdy Skarb Państwa będzie chciał uplasować ofertę prywatyzowanej firmy – zauważa Jarosław Dominiak. Bowiem duża prywatyzacja zwiększy popyt na rynku pierwotnym.

Większe oferty poczekają

Ze względu na pogorszenie nastrojów na rynku kolejne spółki, planujące większe oferty publiczne, zawieszają plany debiutu giełdowego. Dlatego większej aktywności na rynku pierwotnym należy się spodziewać w drugiej połowie roku.

Już wiadomo, że należący do Zygmunta Solorza Cyfrowy Polsat, który idzie na GPW po kilkaset milionów zł, poczeka z ofertą aż sytuacja na rynkach będzie bardziej stabilna.

Również Gwarant Grupa Kapitałowa (GGK) ze względu na gorszą koniunkturę do jesieni odłożyła plany wejścia na główny rynek GPW. Jeszcze kilka miesięcy temu prezes GGK zapowiadał, że zamierza pozyskać z emisji akcji nawet 300 mln zł. GGK w styczniu złożył wniosek do KNF o wycofanie prospektu emisyjnego.

Getin International, który planuje przeprowadzić emisję o wartości ponad 100 mln dolarów, czeka z ofertą publiczną do połowy tego roku.

Spółka Adama Górala, Asseco South Eastern Europe, ma zadebiutować na warszawskim parkiecie najprawdopodobniej we wrześniu tego roku.

Lumena również zawiesiła ofertę publiczną i na razie nie spieszy się do giełdowego debiutu.

Na drugą połowę roku na GPW planuje również debiut spółka poligraficzna Druk-Pak.

Nie wszystkie spółki chcą czekać z ofertą publiczną

Jak zauważa prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, nie wszystkie spółki mogą przekładać ofertę, bo idą na giełdę po pieniądze.

– Niektóre spółki nie mogą czekać aż sytuacja na rynku się ustabilizuje. Wiele firm idzie na giełdę po pieniądze na inwestycje i tylko w szczególnych przypadkach odkładają oferty – mówi Jarosław Dominiak. – Nie widzę zagrożenia, że oferty które teraz są realizowane mogą się nie powieść. Pieniądz na rynku jest – argumentuje Dominiak.

Skyline Investment, na którego akcje inwestorzy mogli do dziś się zapisywać, nie chciał przekładać oferty publicznej.

– Przy odłożeniu oferty nie zrealizowalibyśmy naszych celów emisyjnych – wskazuje Paweł Maj, dyrektor inwestycyjny w Skyline Investment. – To, że teraz jest na rynku tanio, nie znaczy, że mamy do czynienia z dekoniunkturą – argumentuje.

Przypomnijmy, że cena emisyjna Skyline Investment została ustalona na 9 zł, czyli w dolnej granicy widełek (9-12 zł). Spółka spodziewa się, że wszystkie akcje zostaną objęte.

– Zainteresowanie inwestorów akcjami naszej spółki jest lepsze niż się spodziewaliśmy – mówi Paweł Maj. Przy sprzedaży wszystkich akcji spółka pozyska z rynku około 18 mln zł brutto.

W powodzenie emisji akcji w czasie gorszej koniunktury na GPW wierzy również spółka Power Media, która nie przekładała oferty publicznej i dziś kończy przyjmowanie zapisów na akcje. Jeśli wszystkie akcje zostaną objęte, spółka pozyska z oferty 7 mln zł brutto.

Na poprawę nastrojów na GPW nie czeka też Marvipol. W najbliższych tygodniach deweloper szykuję ogromną ofertę publiczną o wartości 150 mln zł.