Eureko procesuje się ze Skarbem Państwa o przejęcie kontroli nad PZU. Żąda aż 6 mld zł odszkodowania i wprowadzenia spółki na giełdę. Z rządem nie może porozumieć się już od paru lat, natomiast z menedżerami z PZU rozumie się bez słów. Dlatego buduje w naszym kraju biznesowe przyczółki. Forpocztą Eureko ma być jego firma EuroCross, która 1 maja zacznie działać w Polsce.
Na początku przejmie prowadzone dotąd przez firmę assistance Elvia kontrakty z PZU na assistance medyczne związane z polisami turystycznymi, a także assistance komunikacyjne, związane ze szkodami zagranicznymi. Według firmy, będzie przyjmowała rocznie około 15 tys. zgłoszeń.
Lukas Zelnicek, dyrektor zarządzający EuroCross International, deklaruje, że jego firma pojawiła się w Polsce po to, żeby obsługiwać PZU i ma rozwijać swoją ofertę zgodnie z potrzebami tego towarzystwa. Póki co, spółka czeka jednak na rozwój wypadków.
Jak podaje dziennik, przyczyną odłożenia na później krajowej ekspansji assistance mogą być plany PZU, które chce mieć własną firmę świadczącą tego typu usługi, przede wszystkim osobom posiadającym jego polisy komunikacyjne. Na rynku pojawiły się informacje, że PZU chce kupić Towarzystwa Ubezpieczeń PZM i świadczącą pomoc firmę Autotour należącą do PZMot.
Analitycy uważają, że PZM chętnie pozbyłby się towarzystwa, ale firmy assistance Autotour już niekoniecznie. PZU odwrotnie: nie potrzebuje towarzystwa, bo samo ma licencję na prowadzenie takiej działalności, a chciałby mieć swoją platformę assistance. Może więc zaproponować PZMot układ: wybawi go z kłopotu z towarzystwem i nadal będzie przekazywać część zleceń firmie Starter, w której Autotour jest udziałowcem.
Jeśli Eureko przejmie kontrolę nad PZU, szybko będzie można połączyć obie firmy pod szyldem EuroCross. Mając zagwarantowane kontrakty z PZU, zajęłaby bardzo mocną pozycję na perspektywicznym rynku – pisze dziennik.