W marcu pisałem, że spółka Igoria Trade wprowadziła na rynek kartę wielowalutową IgoriaCard. Jednym z jej mankamentów była warunkowa opłata miesięczna. To się właśnie zmieniło – z kartą nie wiąże się już opłata za użytkowanie.
Karta IgoriaCard to plastik obsługujący 17 walut. Działa jak elektroniczna portmonetka – przed jej użyciem należy zasilić rachunek techniczny złotówkami. W trakcie zagranicznej płatności następuje automatyczne przewalutowanie po kursie internetowego kantoru należącego do spółki.
Do tej pory karta kosztowała 5 zł miesięcznie, jeśli klient nie wykonał nią transakcji na 500 zł. Była to bariera dla osób, które plastiku używają okazjonalnie podczas zagranicznych wojaży lub sporadycznych zakupów internetowych. To się jednak zmieniło. Zgodnie z nowym cennikiem opłaty miesięcznej już nie ma.
Obniżeniu uległa też opłata za wydanie karty. W ramach trwającej obecnie Promocji Wiosennej karta fizyczna kosztuje 15 zł, a wirtualna 10 zł. Dostawa karty fizycznej na terenie Polski jest za darmo.
Wydawca karty – firma Igoria Trade – poinformowała także o rozpoczęciu działań reklamowych skierowanych do mniejszości ukraińskiej zainteresowanej pracą w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej. Pojawiła się strona internetowa karty w wersji ukraińskiej (www.igoriacard.com/ua) oraz dodatek ukraińskojęzyczny w gazecie Nasze Miasto.
Jak podaje spółka, 15 000 gazet trafi bezpośrednio do mieszkańców Ukrainy przyjeżdżających do Warszawy. 10 000 gazet trafi do mieszkańców Ukrainy bezpośrednio w miastach Lwów i Iwano-Frankiwsk. Dystrybucja gazet będzie prowadzona m.in. na terenie Dworca Zachodniego w Warszawie, gdzie codziennie przyjeżdżają autokary z Ukrainy oraz w 2 miastach na Ukrainie.
Karta IgoraCard wpisuje się w obecny „wielowalutowy” trend. Banki jeden po drugim wprowadzają do oferty karty, które obsługują kilka walut. PKO Bank Polski planuje udostępnić taką kartę dla wszystkich klientów w połowie roku, po wakacjach plastik pojawi się też w BZ WBK. Niedawno na naszym rynku zadebiutował też oficjalnie Revolut.