ING: Sporne kwestie w Radzie Polityki Pieniężnej

We wtorek rano Marian Noga z obozu jastrzębi ostrzegł, że istnieje konieczność jednej podwyżki (ruch do 6,25% miałby dokonać się według niego w październiku) a zapytany przez dziennikarzy nie wykluczył kontynuacji podwyżek. Wspomniał wcześniej, że po CPI na poziomie 4,4%r/r w grudniu 2008 (my widzimy tam 3,9%r/r) może dojść do przyspieszenia wzrostu cen zanim zobaczymy schodzenie w stronę celu inflacyjnego. Marian Noga jest natomiast chyba najmniej zaniepokojonym członkiem Rady jeśli chodzi o znaczenie zmian kursu walutowego dla realnej gospodarki – postrzega ostatnie umocnienie jako pozostające w zgodzie z fundamentami a złoty zbliżył się do swojej godziwej wartości, więc trudno zrzucać winę za spowolnienie na kurs.

Z obozu gołębi przyszła odpowiedź Stanisława Nieckarza, że mówienie w obecnej sytuacji o podwyżkach stóp to przesada. W jego oczach to co dzieje sie ze złotym jest poważnym zagrożeniem dla gospodarki i wzrost gospodarczy może spaść do 3,5%r/r w 4kw (nasza prognoza to 4,7% przy kursie 3,10/€ na koniec roku). Powiedział, że po pogorszeniu na rachunku obrotów bieżących może dojść do odwrócenia sytuacji na EUR/PLN co zdestabilizuje politykę pieniężną. Ruchy złotego są według niego powiązane z dysparytetem stóp względem strefy euro, stąd ta gwałtowna reakcja na jastrzębie słowa Mariana Nogi.

Dalej, Sławomir Skrzypek powiedział przed parlamentem, że postara się prowadzić politykę monetarną tak, aby zapewnić stabilny wzrost gospodarczy. Andrzej Wojtyna najwyraźniej nie podziela opinii prezesa NBP skoro apelował o skupienie się na fundamentalnych rzeczach dla polityki pieniężnej czyli inflacji w miejsce dywagowania o produkcji. Ciekawa wypowiedź w świetle przenoszenia się dyskusji nad inflacją z RPP do parlamentu, gdzie jutro rząd ma przedstawiać plany ograniczania wzrostu cen.

Publikacja neutralnego wyniku inflacji bazowej za czerwiec zmobilizowała do działania jedynie Dariusza Filara i wygłoszenia chyba najbardziej pro-podwyżkowego komentarza jaki mogliśmy słyszeć spośród wszystkich od poprzedniego posiedzenia: „Uważam, że inflacja bazowa jest za wysoka i nie można pozwolić na jej dalszy wzrost (…) Im wcześniej RPP będzie reagować, tym lepiej, bo koszt tłumienia inflacji będzie wyższy (w przypadku zwlekania z podwyżkami).”

Jednak jego apel nie przesądzi naszym zdaniem o wyniku lipcowego posiedzenia, a najbliższą podwyżkę, jeśli do niej dojdzie, zobaczymy we wrześniu. Podobnie widzi to Jan Czekaj, który powiedział, że nie widzi potrzeby gwałtownego działania przy bardzo obecnej restrykcyjnej polityce RPP i nie tak bardzo wywindowanej inflacji i wstrzymanie się do jesieni jest słuszne. Również Marian Noga w swojej drugiej wypowiedzi złagodził nieco stanowisko mówiąc, że w przypadku wyhamowania wzrostów płac oraz spadku inflacji widzi możliwość zakończenia zacieśniania na 6% (jednak jego bazowym scenariuszem jest poczekania na dane i podwyżka w październiku).

Co to znaczy: Komentarze członków RPP potwierdzają, że większość chce zaczekać z decyzjami września-października. Nieznacznie wzrosło prawdopodobieństwo, że stopy już nie pójdą w górę, jednak zakładamy, że we wrześniu zobaczymy 6,25%.

Nowa inflacja bazowa nieco wyżej w czerwcu

Indeks CPI po wyłączeniu żywności i energii wzrósł o 0,1 pkt. proc.

Nowa miara inflacji bazowej usuwająca wpływ zmian cen żywności, paliw i nośników energii osiągnęła w czerwcu 2,2%r/r, zgodnie z konsensusem, po przebywaniu przez dwa miesiące na poziomie 2,1%. Część ruchu cen została ukryta przez pokazanie jedynie pierwszej cyfry po przecinku. Faktycznie, miał miejsce ruch z 2,06%r/r w maju i czerwcu do 2,17% w czerwcu. Dariusz Filar, który jest bardzo wyczulony na zmiany tego wskaźnika powiedział, że kluczowe dla sprawnego sprowadzenia inflacji do celu po wygaśnięciu tymczasowych szoków jest utrzymanie tej miary inflacji bazowej poniżej lub na 2%r/r. Jednak zarówno ostatnia projekcja inflacyjna jak i nasze prognozy wskazują, że w 2poł08 ruszy się ona w okolice 3%.

Co to znaczy: wzrost inflacji bazowej o 0,1 pkt. proc. było neutralną wiadomością. Osamotniony komentarz Dariusza Filara nie zmienił obrazu sytuacji.

Strategia rynkowa

Złoty ruszył się we wtorek z 3,22/€ do 3,2350 dotykając po drodze 3,24/€. Na otwarciu widzimy dalszą wędrówkę EUR/PLN w górę, przy czym tempo uległo nasileniu. O ile wczoraj nie wyglądało to na falę realizowania zysków z poprzedniej szybkiej aprecjacji jednak trzeba mieć na uwadze, że kumulacja obaw eksporterów po ostatnich ruchach może nie dopuścić do znaczniejszego odbicia z uwagi na silną potrzebę ograniczania ekspozycji walutowej. Ruchu na otwarciu są na tyle agresywne, że mogą nakłaniać kolejnych graczy do odwracania trzymanych pozycji w EUR/PLN dając pole do głębszej korekty.

Obligacje zachowały obojętność wobec gorącej wymiany zdań pomiędzy członkami RPP, a inflacja bazowa zgodna z konsensusem również nie mogła poruszyć rynkiem. Krzywa lekko się podniosła (2-4pb, przy czym długi koniec powrócił do punktu wyjścia na zamknięciu). Najwyraźniej inwestorzy zagraniczni przenieśli swoją uwagę do Czech, gdzie wzmianka o możliwości cięć stóp wywołała agresywne umocnienie papierów.

Co to znaczy: Złoty może kontynuować korektę, choć potrzeby lokalnych graczy (zabezpieczanie ekspozycji w euro) mogą szybko przywrócić aprecjację.