Inwestujesz? Te błędy mogą cię słono kosztować

Brak planu działania i określonego celu, sztampowe rozwiązania i niechęć do stawiania na nowe inwestycje, wybór jednego narzędzia zamiast dywersyfikacji – to tylko kilka z wielu błędów, jakie popełniają inwestorzy i które słono ich kosztują.

Ogromna ilość dostępnych produktów inwestycyjnych sprawia, że możliwości potknięć są nieograniczone, ale warto poznać chociaż najczęstsze z nich, aby móc uniknąć strat.

Inwestowanie, choć nie jest proste, staje się coraz bardziej popularne. Firmy doradztwa finansowego w Polsce odnotowują stały wzrost sprzedaży produktów inwestycyjnych. Instrumenty te umożliwiają nie tylko ulokowanie środków przeznaczonych na oszczędności, ale przede wszystkim ich pomnożenie. Oczywiście jeśli inwestuje się rozważnie i umiejętnie. Związek Firm Doradztwa Finansowego przeanalizował więc błędy, jakie popełniają inwestorzy i wskazał te nagminnie popełniane.

Brak konkretnego celu i strategii

Paweł Wyrzykowski, ekspert ZFDF i RealFinance, zwraca uwagę na to, że wielu inwestorów popełnia błąd już na początku, nie stawiając sobie jasno określonego celu inwestycji mierzonego np. zakładaną stopą zwrotu, jaką chcą uzyskać w danym okresie. – Niezależnie od wybranego sposobu, aby myśleć o efektywnym i skutecznym inwestowaniu należy na początek określić zakładaną stopę zwrotu, jaką klient chce uzyskać z danej inwestycji. Ustalenie takiego celu pozwala z jednej strony mierzyć efektywność inwestycji w trakcie jej trwania, a z drugiej strony pozwala dopasować szereg pozostałych parametrów, które mogą zdecydować o jej powodzeniu – tłumaczy.

Z brakiem celu wiąże się też brak całościowego planu finansowego, spójnej strategii inwestycyjnej, która powinna być dopasowana do fazy życia gospodarstwa domowego inwestora. – Chodzi tu głównie o horyzont czasowy inwestycji, który powinien być jak najdłuższy w przypadku rynków najbardziej zmiennych, czyli np. akcji czy walut. Najważniejsze jest posiadanie płynnej poduszki finansowej w postali lokaty lub ROR-u, czyli odpowiedniego zabezpieczenia bieżącej płynności finansowej inwestora na wypadek nieprzewidzianych sytuacji w jego życiu, czy podczas zawirowań w gospodarce. Dzieląc swój kapitał na część bezpieczną i oszczędnościowo-inwestycyjną inwestor może lokować na  dłużej swoje pieniądze, przez co bezpieczniej, bez konieczności wyciągania kapitału w okresach niesprzyjających jego rodzinie czy gospodarce. Daje to pewien komfort inwestorom, przez co mogą bardziej skupić się na samej strategii inwestowana – wyjaśnia Konrad Nowakowski (Money Expert i ZFDF).

Zły dobór instrumentów finansowych

Kolejny błąd, na jaki zwraca uwagę Paweł Wyrzykowski (ZFDF i RealFinance) to nieprawidłowy dobór instrumentu finansowego w kontekście założonego celu inwestycji. – Z punktu widzenia inwestora instrument finansowy powinien dawać realne szanse aby osiągnąć założony cel. Oczywiste jest, że zakładając oczekiwaną stopę zwrotu na poziomie 12% rocznie inwestor powinien szukać instrumentu, który przynajmniej historycznie pozwalał taką stopę uzyskać – mówi. Konrad Nowakowski (Money Expert i ZFDF) podaje przykład złego doboru metody – Częstym błędem polegającym na złym doborze instrumentów jest regularne inwestowanie po kawałku kapitału zamiast jednorazowej wpłaty środków pieniężnych, które dzięki mechanizmowi uśredniania ceny zakupu w długim okresie, pomimo spadków na giełdzie, przyniesie inwertorom spore zyski.


Brak świadomości co do poziomu akceptowalnego ryzyka

– Ryzyko jest nieodłącznym elementem inwestycji niezależnie od tego, jaki sposób i instrument wybiera inwestor. Elementem, na który inwestor może mieć wpływ jest poziom ryzyka związanego z daną inwestycją. Kluczowe jest jednak to, aby był on świadomy tego poziomu w odniesieniu do poszczególnych instrumentów i sposobów inwestowania. Świadomość taka pozwala zarządzać ryzykiem i wpływać na jego poziom, chociażby poprzez dobór odpowiedniego instrumentu finansowego – radzi Paweł Wyrzykowski, ekspert ZFDF i RealFinance. Maciej Kossowski, Wealth Solutions i ZFDF, sugeruje też dopasować portfel do swoich preferencji nie kierując się potencjalnym zyskiem, ale zakładając potencjalną stratę. – Jak zareaguję jak stracę 1/5 pieniędzy w pół roku? Jeśli nie dopuszczam takiej myśli lub wiem na pewno, że wycofałbym pieniądze, to lepiej zapomnieć o ryzykownych aktywach typu akcje czy surowce – mówi.

Brak wystarczającej wiedzy

Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego wskazują na powszechny wśród inwestorów brak nawet podstawowej wiedzy dotyczącej inwestowania i instrumentów temu służących. – Częstą praktyką obserwowaną na rynkach finansowych jest powierzanie przez inwestorów swoich środków wyspecjalizowanym instytucjom finansowym i doradczym. Inwestor nierzadko czuje się zwolniony z obowiązku posiadania wiedzy na temat inwestowania wychodząc z założenia, że nie jest mu ona do niczego potrzebna, ponieważ doradca powinien wiedzieć za niego. Taka sytuacja rodzi szereg konsekwencji związanych chociażby z brakiem świadomości ryzyka związanego z danym sposobem inwestowania – ostrzega Paweł Wyrzykowski (RealFinance i ZFDF).


Brak konsekwencji i czynniki psychologiczne

– Najczęstszymi błędami spotykanymi w inwestowaniu pozostają nadal czynniki psychologiczne, czyli chciwość i strach, które mogą finalnie potęgować największe straty u inwestorów – uważa Konrad Nowakowski (Money Expert i ZFDF). To między innymi one wpływają na zmianę dotychczasowych strategii. Paweł Wyrzykowski wśród powodów braku konsekwencji wymienia też nieświadomość ryzyka oraz zły dobór sposobu inwestowania. – Samo określenie strategii nie wystarcza do zapewnienia sukcesu inwestycji. Tylko konsekwentna realizacja założonego planu pozwala myśleć o osiągnięciu wcześniej założonego celu i wypracowaniu założonej stopy zwrotu z inwestycji – podkreśla.

Brak dywersyfikacji

 – Ogromnym błędem jest zbyt krótki horyzont inwestycyjny i brak dywersyfikacji. Inwestorzy mają tendencje do stawiania na jednego konia. I najczęściej jest to koń, który wygrał poprzedni wyścig. A więc inwestują w aktywa, które drożały np. przez ostatni rok. Czasem to popłaca, czasem nie. Jeśli okazuje się porażką zmieniamy radykalnie naszą wizję i inwestujemy wszystko w inne instrumenty – mówi Maciej Kossowski, Wealth Solutions i Związek Firm Doradztwa Finansowego. Ekspert ZFDF zaznacza też, że dywersyfikacja instrumentów inwestycyjnych powinna być realna, a nie symboliczna – Kluczowa jest korelacja między wybranymi instrumentami – powinna być niska lub najlepiej ujemna. Inwestycje w dwa fundusze akcji to nie dywersyfikacja. Inwestycje w akcje i złoto już tak. Nie można też przesadzić z liczbą instrumentów w portfelu  – tak byśmy nie stracili kontroli i wiedzieli co w nim mamy – dodaje Kossowski.

Źródło: Żarówka PR i Marketing