W lipcu banki zamknęły 170 placówek i ograniczyły zatrudnienie o ponad 300 osób – wynika z najnowszych danych Komisji Nadzoru Finansowego. W ciągu ostatniego roku z rynku zniknęło 650 placówek bankowych, a zatrudnienie w bankowości spadło o 2 tys. osób.
Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała nowe dane o sektorze bankowym. Wynika z nich, że na koniec lipca w bankowości pracowało 171.012 osób, czyli o 314 mniej niż miesiąc wcześniej. W tym samym miesiącu sieć placówek bankowych, na którą oprócz samych oddziałów składają się także filie i przedstawicielstwa skurczyła się o 170 punktów.
Jeśli porównamy te dane z liczbami prezentowanymi na koniec lipca ubiegłego roku, to spadki będą znaczące. W ciągu ostatniego roku liczba placówek skurczyła się o 656 punktów, a liczba zatrudnionych spadła o 2 tys. osób. Obecnie na sieć placówek bankowych składa się 14.663 punkty, podczas gdy rok temu było to 15.319 (spadek o -4,3 proc.).
Na spadek zatrudnienia i ograniczenie sieci sprzedaży ma wpływ kilka czynników. Przede wszystkim jest to rosnące znaczenie samoobsługowych kanałów dostępu. Coraz więcej klientów zleca dyspozycje za pomocą bankowości internetowej i tym samym coraz rzadziej odwiedza placówki. Same banki udostępniają także coraz więcej urządzeń odciążających placówki z obsługi kasowej. Rośnie nie tylko sieć bankomatów, ale także wpłatomatów czy opłatomatów.
Nie bez wpływu na ograniczenie sieci sprzedaży i zatrudniania są fuzje. Każde przejęcie i łączenia się banków wiążą się ze zwolnieniami. Po fuzjach banki robią przegląd sieci placówek i zamykają te, które są najmniej efektywne lub te, które się dublują. Spadek zatrudnienia w bankowości to jednak nie tylko efekt zwolnień. Cały czas następuje naturalna rotacja pracowników. Czasami na miejsca odchodzących na emeryturę nie są już przyjmowane nowe osoby.