24 października weszła w życie ustawa o usługach płatniczych. Jej zadaniem jest uporządkowanie rynku płatności i zwiększenie bezpieczeństwa obrotu pieniężnego. Przedsiębiorstwa pośredniczące w rozliczeniach gotówkowych będą podlegały nadzorowi KNF.
Pojawienie się tzw. okienek kasowych na polskim rynku było wynikiem istnienia niezagospodarowanej niszy. Możliwość opłacania rachunków gotówką oferowały początkowo banki i Poczta Polska. Jednak banki, dążąc do obniżenia kosztów działania i próbując skłonić klientów do samoobsługi w kanałach elektronicznych, stopniowo wprowadzały zaporowe opłaty za operacje gotówkowe w placówkach. Poczta Polska z kolei, korzystając z przyznanego jej monopolu i olbrzymiego zasięgu działania, mogła niemal dowolnie kształtować ceny i warunki usług płatniczych.
Pod bokiem potentatów masowych płatności wyrósł tymczasem prężnie rozwijający się rynek niewielkich przedsiębiorstw, często mikrofirm, które gotowe były taniej niż konkurenci przyjmować wpłaty i przekazywać je na rachunki bankowe. Model biznesowy agencji opłat jest banalnie prosty – agencja dokonuje przelewów ze swojego rachunku bankowego na rachunki bankowe wskazane przez opłacających faktury. Można powiedzieć, że każdy, kto dysponuje laptopem i kontem z darmowymi przelewami, mógłby otworzyć okienko kasowe, zwłaszcza że nie wymagało to koncesji ani ubezpieczenia działalności. Opłata pobierana za wpłaty musi tylko pokryć stosunkowo niewielkie koszty działania biznesu i zysk właściciela.
Obsługa płatności tylko dla wybranych
Nowa ustawa znacząco zmienia sytuację firm pośredniczących w transferach pieniężnych. Świadczeniem usług rozliczeniowych będą mogły zajmować się, oprócz m.in. banków, SKOK-ów i poczty, tylko podmioty funkcjonujące w określonej formie. Do polskiego prawa wprowadzono dwa nowe pojęcia – instytucji płatniczej i biura usług płatniczych.
Instytucje płatnicze muszą spełnić surowsze warunki i taką formą działania zainteresowane będą przede wszystkim niebankowe przedsiębiorstwa działające w branży płatności elektronicznych i mobilnych. Ustawa daje im m.in. możliwość przechowywania środków klientów, mimo iż nie mają one uprawnień do przyjmowania depozytów czy prowadzenia rachunków bankowych. Ułatwi to działanie różnego rodzaju systemów m-płatności opartych na przedpłaconym saldzie.
Biura usług płatniczych nie muszą uzyskać zezwolenia KNF, ale wymaga się od nich rejestracji i posiadania ubezpieczenia lub gwarancji bankowej. Zabezpieczenia mają zapewniać zwrot środków klientom w razie niewłaściwej realizacji zleceń.
Klient będzie miał więcej praw i gwarancji
Z punktu widzenia osób regulujących rachunki w okienkach kasowych czy supermarketach nowa ustawa wprowadza przede wszystkim ochronę przed konsekwencjami ewentualnej upadłości czy nierzetelności dostawców. Środki klientów będą oddzielone od środków przedsiębiorstwa i wyłączone z masy upadłościowej. Dodatkowym zabezpieczeniem będą także wspomniane ubezpieczenia i gwarancje bankowe.
Prawo narzuca również czas realizacji zlecenia. Środki będą musiały znaleźć się na docelowym rachunku najpóźniej na koniec następnego dnia roboczego po zleceniu płatności. Jeśli zlecenie zostało złożone w postaci papierowej, termin ten zostaje wydłużony o dodatkowy dzień. Dostawcy usług płatniczych zostali obciążeni także obowiązkami informacyjnymi. Klient musi otrzymać informację m.in. o wszelkich kosztach związanych z transferem, czasie jego realizacji i stosowanym kursie walutowym transakcji.
Dodatkowo pojawia się możliwość odwołania transakcji do momentu złożenia zlecenia u dostawcy oraz złożenia skargi do nadzoru w przypadku, gdy naruszone zostały przepisy prawa. Oferujący usługi płatnicze odpowiada za wszelkie nieprawidłowości podczas realizacji zlecenia.
Czy agencje opłat będą znikać z rynku?
Nowe przepisy na pewno spowodują pewne przetasowania na rynku usług płatniczych. Działające obecnie firmy mają 6 miesięcy na zgłoszenie się do rejestracji lub złożenie wniosku o pozwolenie. Przedsiębiorstwa, w których średnia miesięczna kwota transakcji nie przekracza 500 tys. euro, będą mogły kontynuować działalność jako biura usług płatniczych. Więksi gracze zostają skazani na formę instytucji płatniczej, co wymaga wniesienia odpowiedniego kapitału własnego (20 tys. – 150 tys. euro w zależności od zakresu działalności).
Wymogi ustawy podniosą koszty funkcjonowania najmniejszych podmiotów na rynku, co przełoży się zapewne na ceny proponowane klientom. Niewykluczone, że część tych firm wypadnie z rynku, nie będąc w stanie konkurować z większymi dostawcami, lub połączy się w większe sieci. Czy będzie to stanowić impuls do zmniejszenia roli gotówki w codziennych płatnościach Polaków? Wiele zależy od postawy pozostałych konkurentów. Już dziś niektóre banki (np. Alior Bank) wykorzystują darmową usługę opłacania rachunków jako wabik na potencjalnych klientów. Być może strategia ta stanie się jeszcze skuteczniejsza, gdy opłaty w okienkach kasowych pójdą w górę.
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl
m.kisiel@bankier.pl
» Jak wygląda i jak czytać raport Biura Informacji Kredytowej
» 5 trendów, które zmienią nasz portfel
» Bezpieczne płatności w sieci? To proste
Źródło: Bankier.pl