Kredyt w dolarach bardziej ryzykowny niż we frankach

Dolar jest najtańszy od 11 lat, a analitycy spodziewają się dalszych obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Czy warto rozważyć zaciągnięcie kredytu hipotecznego w amerykańskiej walucie? „- Spadek wartości dolara oraz perspektywy dalszych obniżek stóp procentowych na tamtym rynku każą poważnie zastanowić się nad taką alternatywą. Osoby, które zdecydowały się na kredyt w dolarach, już w okresie wakacji zyskały na tym kilkadziesiąt złotych miesięcznie, a ich rata jest na podobnym poziomie jak w analogicznym kredycie złotowym” – mówi Karol Wilczko, ekspert serwisu eHipoteka.com.

„Poziom stóp procentowych wpływa na wysokość oprocentowania kredytu. Natomiast jeżeli waluta, w której spłacamy kredyt, osłabia się względem złotego, wówczas musimy przeznaczyć mniej złotych na spłatę rat kredytowych – nasz kredyt staje się tańszy. Dolar będzie osłabiał się do złotego jeszcze przez co najmniej trzy kwartały […]. Mimo sprzyjających prognoz, do kredytu w dolarach należy podchodzić bardzo ostrożnie. Ekonomiści są zgodni, że osłabianie się złotego i obniżki stóp procentowych to tylko krótkotrwała tendencja.” – pisze „Gazeta Prawna”.

„- Już od 2009 roku spodziewamy się odwrócenia trendu, zarówno jeśli chodzi o kurs dolara, jak i poziom stóp procentowych” – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Jego zdaniem nie ma poważnych argumentów, żeby zadłużać się w dolarach.

Spośród kredytów walutowych największą popularnością cieszą się kredyty we frankach szwajcarskich. W ostatnich miesiącach można jednak zaobserwować, że klienci coraz częściej pożyczają pieniądze na mieszkania w rodzimej walucie. Niewątpliwie wpływ na taki stan rzeczy mają działania podjęte przez nadzór. W ubiegłym roku KNB wydała rekomendację S, która w znacznym stopniu ograniczyła dostępność kredytów walutowych dla osób z niższą zdolnością kredytową.

Więcej na temat kredytów w dolarach w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”.