Kredytobiorcy coraz częściej ubezpieczają wkład własny

W obecnych warunkach rynkowych, finansowanie inwestycji mieszkaniowej, płacąc z własnej kieszeni choćby 10-20 proc. jest dla wielu zupełnie nierealne. A właśnie takie wymagania stawiają dziś przed kredytobiorcami banki. Uzyskanie kredytu w wysokości 100 proc. wartości nieruchomości nie jest jednak niemożliwe. Warunkiem koniecznym staje się jednak tzw. ubezpieczenie wkładu własnego, informuje „Rzeczpospolita”.

„– Koszt takiego ubezpieczenia to 2,9 proc. kwoty ubezpieczanej w naszym banku – mówi Maciej Kazimierski z PKO BP. W tym banku w przypadku pożyczki na remont lokalu można uzyskać 100 proc. wartości poniesionych wydatków, ale już na budowę czy zakup domu albo mieszkania klienci mogą otrzymać do 80 proc. wartości inwestycji – chyba że ubezpieczą wkład własny”, podaje „Rz”.

„W Kredyt Banku można uzyskać 100 proc. na mieszkanie pod warunkiem zapłacenia prowizji od brakującej wartości zabezpieczenia. – Większość klientów ma mniejszy wkład własny niż wymagany i korzysta z możliwości zapłacenia dodatkowej prowizji od brakującego wkładu własnego” – mówi na łamach „Rzeczpospolitej” Ewa Krawczyk z Kredyt Banku.

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu zdobycie kredytu w wysokości 100 proc. nabywanej nieruchomości nie nastręczało większych trudności. Jednak w ślad za niepokojącymi informacjami nadchodzącymi z amerykańskich rynków finansowych, polskie instytucje finansowe przyjęły nową, ostrożniejszą niż wcześniej strategię sprzedaży. Zaostrzono wymagania co do kredytów, żądając zwykle około 10-20 proc. wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu mieszkaniowego.

Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”, w artykule Doroty Kaczyńskiej, zatytułowanym „Masz mniej – ubezpiecz się”.

Informacji na temat ubezpieczeń szukaj w sekcji Ubezpieczenia Portalu Bankier.pl