„Wczoraj RPP pozostawiła główną stopę procentową na poziomie 4,25 proc. Zgodnie z oczekiwaniami zajęła postawę ‚poczekamy, zobaczymy’, to znaczy nie zasygnalizowała, czy w najbliższych miesiącach może być konieczne podniesienie kosztów kredytu. Przypomniała o rosnących płacach, które stają się problemem dla przedsiębiorców, ale podkreśliła również, że wzrost wydajności pracy i dobra sytuacja finansowa firm mogą ograniczać wzrost cen.” – pisze „Rzeczpospolita”.
„Pytani przez ‚Rz’ ekonomiści największych polskich i europejskich banków wskazują jednak, że zarówno w tym, jak i przyszłym roku RPP będzie zmuszona podnosić stopy procentowe. Możliwe, że na koniec 2008 r. sięgną one nawet 5,5 proc. Taką prognozę przedstawia BPH. Najostrożniejszy jest Deutsche Bank, który wskazuje, że w tym roku główna stopa wzrośnie do 4,75 proc., a w przyszłym zostanie obniżona do 4,5 proc.” – czytamy w dzienniku.
„Co więcej, kredytobiorcy powinni oczekiwać, że zdrożeją również kredyty w euro i franku szwajcarskim. Natomiast firmy, które mają spółki zależne w krajach regionu, muszą się liczyć ze znacznym wzrostem stóp procentowych w Czechach.
Banki centralne muszą podnosić stopy, ponieważ bardzo szybki wzrost gospodarczy na całym świecie, również w Polsce, stwarza zagrożenie dla stabilności cen […]. Solidny wzrost gospodarczy notują również kraje strefy euro, coraz lepiej radzi sobie także Szwajcaria. Dlatego już jest pewne, że kredyty w euro zdrożeją w czerwcu o 0,25 pkt proc., a w kolejnych kilkunastu miesiącach mogą drożeć dalej. Także w kraju Helwetów stopy wzrosną w tym roku przynajmniej o 0,25 pkt proc., a prawdopodobnie tamtejszy bank centralny podniesie je jeszcze wyżej.” – czytamy dalej.
Wczorajsza decyzja RPP nie była dla rynku zaskoczeniem. Zgodnie z przewidywaniami stopy procentowe zostały utrzymane na dotychczasowym poziomie. Miesiąc temu, po raz pierwszy od prawie trzech lat, RPP podniosła stopy o 0,25 pkt proc. Główna stopa referencyjna wzrosła z 4 do 4,25 proc. Wyższe stopy procentowe dla klientów banków mających kredyt w złotówkach oznaczają, że miesięcznie będą musieli przeznaczyć na jego spłatę więcej o kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych (w zależności od kwoty kredytu).
Więcej na temat w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.