Kredyty hipoteczne mogą ruszyć dopiero późną wiosną

” – Informacje ze strony deweloperów nie napawają optymizmem i oddalają perspektywę odbicia – mówi Agnieszka Nachyła, dyrektor departamentu marketingu i bankowości hipotecznej w Millennium. – Zainteresowanie nowymi mieszkaniami wciąż jest niewielkie – dodaje.

Bankowcy nie mają wątpliwości: momentem zwrotnym dla rynku kredytów hipotecznych okazałyby się wyraźne sygnały mówiące o zahamowaniu spadków wartości nieruchomości. Wtedy osoby wstrzymujące się z decyzją o kupnie domu czy mieszkania ruszyłyby na zakupy. Czy doczekamy się takiego momentu w tym roku? Trudno powiedzieć. – Liczymy jednak, że pierwsza fala grających na zwłokę i spadek wartości nieruchomości pojawi się w bankach w najbliższych miesiącach – uważa Tomasz Gryń, dyrektor departamentu sprzedaży kredytów hipotecznych w ING BSK.”, czytamy.

„Według Agnieszki Nachyły większy ruch w kredytach hipotecznych zapoczątkują osoby budujące domy. W minionym roku sprzedało się bowiem wyjątkowo dużo działek, a ich właściciele będą chcieli wiosną rozpocząć budowy. – Szacuję, że udział tego rodzaju kredytów w naszej sprzedaży wzrośnie z obecnych 17 – 18 proc. do 25 proc. – dodaje. Wyższy popyt ze strony budujących domy, a nawet ożywienie na rynku finansowania mieszkań zdaniem ekspertów nie wystarczy, aby w tym roku istotnie zwiększyć sprzedaż nowych pożyczek na nieruchomości. – W najlepszym wypadku uda się pożyczyć tyle samo co w 2007 roku – twierdzą przedstawiciele PKO BP i Millennium – pierwszego i drugiego banku pod względem wartości sprzedaży kredytów hipotecznych na rynku.”, czytamy dalej.

Więcej na ten temat w „The Wall Street Journal Polska” – finansowym dodatku „Dziennika”.