Wprowadzone w październiku 2007 roku do kodeksu pracy przepisy regulujące telepracę nie spowodowały wzrostu świadomości o takiej formie zatrudnienia wśród firm. Telepraca nadal kojarzy im się z akwizycją przez telefon. W praktyce nie ma z tym jednak nic wspólnego. Firmom łatwiej jest też zatrudniać w tej formie pracowników dzięki coraz lepszemu dostępowi do internetu i telefonów.
Telepraca ratunkiem na kryzys
– Każde rozwiązanie polegające na uelastycznianiu pracy zwłaszcza w okresie kryzysu jest dobrym rozwiązaniem – mówi Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club.
Jego zdaniem, telepraca jest taką właśnie formą. Podkreśla jednak, że nie w każdej dziedzinie działalności można ją zastosować. Takiego samego zdania jest Rafał Hubczyk z firmy doradztwa gospodarczego DGA z Warszawy. Według niego do takiej formy świadczenia pracy nie trzeba już przekonywać firm informatycznych. Dodaje, że pracodawcy szukając oszczędności będą coraz bardziej przekonywać się do telepracy.
– Firmom, na przykład z Warszawy coraz bardziej będzie się opłacało zatrudnić pracownika z innego rejonu kraju, gdzie płace są niższe. Oszczędności może też szukać na powierzchni biurowej – mówi Rafał Hubczyk.
Eksperci zaznaczają, że firmy wciąż za mało wiedzą o telepracy, aby powszechnie ją stosować. Wskazują jednak, że kryzys spowoduje wzrost zainteresowania tą formą zatrudnienia. Sami pracodawcy dostrzegają, że telepraca jest tania, bo nie muszą tworzyć nowych stanowisk pracy. Wyposażają jedynie telepracownika w biurko, komputer i dostęp do internetu.
– Kosztem mniejszej powierzchni biurowej mogę zatrudnić więcej osób wykonujących pracę na odległość – mówi Urszula Zadrożna, prezes e-Centrum Telepracy w Garwolinie.
Przekonuje, że kontakt z pracownikami zapewnia jej telefon i internet, a pracownicy są rozliczani z wykonywanej pracy.
Dlaczego przedsiębiorcy są bardziej sceptycznie nastawieni do telepracy niż sami pracownicy? Czy każdy pracownik ma predyspozycje do wykonywania telepracy ? W jakiej branży jest zatrudnionych najwięcej telepracowników ?
Artur Radwan
Więcej: Gazeta Prawna 27.02.2009 (41) – str.8-9