Leszek Mellibruda: Zmagania nowego ze starym

Dopóki Planeta to wytrzyma, sztuka developerska będzie się rozwijać  i trzymać mocno… nie tylko ziemi. Podkreślam „sztuka”, gdyż podejście do budowania domów w dużym stopniu może świadczyć jedynie o rzemieślniczo-biznesowym podejściu do stawiania budynków i osiedli lub bardziej „artystycznym”, ukazującym wyobraźnię nie tylko architektoniczna ale również biznesowo – cywilizacyjną.

Przez wyobraźnię biznesowo – cywilizacyjną rozumiem uwzględnianie w strategiach działania konsorcjów i firm developerskich takich wymiarów jak indywidualizowanie podejścia wobec klienta, uwzględnianie poza estetycznymi i użytkowymi walorami projektów również aspektów psychologicznych, proksemicznych i futurystycznych i innych zorientowanych na przewidywane nowe trendy i potrzeby człowieka (czyli tzw. klienta, konsumenta) kolejnych dekad XXI wieku. Już dzisiaj można w dużym stopniu rozpoznać po formule i sposobach przygotowania profesjonalnego marketerów, handlowców i specjalistów od sprzedaży mieszkań, domów i powierzchni mieszkalnych lub użytkowych jak daleko są na drodze w kierunku „artyzmu developerskiego” i czy w ogóle po niej zmierzają. 

Dlaczego artyzm w biznesie? Czy świat zwariował i nie wystarcza mu już stosowanie jedynie racjonalnych i sprawdzonych formuł? Czy „artystyczne” spojrzenie w biznesie jest formą „odlotu” od rzeczywistości czy nowym sposobem jej „ogarnięcia”? Czy kreatywność handlowca ma taką samą wartość jak kreatywność właściciela czy CEO w firmie developerskiej? Właściwie na wszystkie te pytania należałoby udzielić odpowiedzi twierdzącej. Wydaje się, że „artyzm developerski” będzie dobrym antidotum i siłą w zmaganiu się z różnego typu niespodziankami, toksynami i sytuacjami wymagającymi nowego myślenia biznesowego w najbliższych dziesięcioleciach. A czas zmienia się na naszych oczach, chociaż czasami pędząc w pośpiechu codzienności niedostrzegany tych zmian i nowych trendów. Biznes developerski jest tutaj przykładem i pretekstem do ukazania szerszego tła zmian, które niezależnie od rodzaju działalności biznesowej mają już związek ze zjawiskami skrótowo opisanymi poniżej. 

Żyjemy w czasach chaosu i turbulencji


Większość z nas niejednokrotnie doświadczyła takich stanów jak niepewność, nieprzewidywalność, niespodziewany wzrost ryzyka czy niestabilność jakiejś sytuacji, która na początku wydawała się tak oczywista i prosta do przewidzenia. Współczesne rozumienie chaosu nieco odbiega od potocznego traktowania tego zjawiska jako niepotrzebnego, wynikającego z błędów ludzkich lub malej wnikliwości poznawczo – planistycznej. Chaos jest częścią naszej rzeczywistości, ma swoje źródła i …jest możliwy do zrozumienia i „wykorzystania” ale zupełnie innymi metodami i środkami niż te, które stosowane były dotąd – zarówno w biznesie, gospodarce jak i… życiu osobistym. Tym ostatnim nie będę się tutaj zajmować, natomiast chciałbym się skoncentrować nad nową formuła „normy biznesowej” opisaną przez Philipa Kotlera i Johna A. Caslione w Chaotics: The Business of Managing and Marketing in The Age of Turbulece(www.chaoticsbusiness.com).  Autorzy w przedmowie do swojej ksiązki twierdzą, że  „obecnie normę w branżach, przedsiębiorstwach i na rynkach stanowią turbulencje, których konsekwencją jest chaos, ryzyko i niepewność. Turbulencje stały się nową normalnością. Charakteryzują ją nagłe okresy prosperity i szybkie spadki, które przedłużając się, mogą prowadzić do recesji, a nawet kryzysu. Dwa efekty turbulencji są najważniejsze. Jeden to zwiększona podatność na obrażenia, na którą firmy muszą znaleźć środek zaradczy. A drugi to okazje — które powinny wykorzystywać. Trudne czasy dla większości są złe, a dla nielicznych znakomite. Szansa pojawia się wówczas, gdy silna firma może przejąć działalność konkurenta albo wykupić osłabionego rywala po okazyjnej cenie. Pojawia się także wtedy, gdy twoja firma nie obcięła kosztów na istotne rzeczy, a wszyscy konkurenci tak postąpili” (op.cit). 

  Istnieje wiele czynników mających wpływ na powstawanie turbulencji i wywołujących chaos. Kotler do szczególnie znaczących zalicza: Postęp techniczny i rewolucję informatyczną; przełomowe technologie i innowacje; wschodzące rynki (w tym tzw. BRIC – Brazylia, Rosja, Indie, Chiny) oraz wszystko to, co wiąże się ze środowiskiem i wzrostem siły klienta. Opisując nowe zjawiska – takie jak: „Przetwarzanie w chmurze” i „Imigranta ery cyfrowej” autorzy zwracają uwagę, że żyjemy w czasach przełomu cywilizacyjnego, prawie zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. 

  P. Kotler i J.A. Caslione – filary współczesnych i futurystycznych koncepcji zarządzania i marketingu – opisując Hiperkonkurencyjne strategie przełomówpodkreślają, ze kluczem do zwycięstwa w każdej dynamicznej interakcji z konkurentem jest i będzie satysfakcja wszystkich interesariuszy ale jednocześnie w strategiach walki konkurencyjnej kolejnych dekad XXI wieku występować będą: przepowiednie oraz manipulacja czasem i zaskoczeniem. Strategiczne przepowiadanie polegać będzie na zdobywaniu informacji pomagających prognozować, czego klienci będą potrzebować w przyszłości. Manipulacja czasem odwoływać się będzie głównie do tempa i szybkości działań jako podstawy przy wykorzystywaniu okazji i reagowaniu na kontrataki rywali. A zaskoczenie zwiększać będzie szansę firmy na oszołomienie konkurenta i zbudowanie przewagi, zanim zdąży przypuścić kontratak. Tym strategiom towarzyszyć będą nowe taktyki zwane Hiperkonkurencyjnymi Taktykami Przełomów, które polegać będą na wysyłaniu wobec otoczenia różnych sygnałów jak np wydawaniu oświadczeń o zamiarach zdominowania rynku  w celu zmanipulowania przyszłych ruchów konkurencji. Będzie to prowadzić do zmian reguł panujących na rynku, aby dokonać przełomu szkodzącego konkurentom. I jednoczesne (lub następująco po sobie) zadawane będą „ciosy” polegające na wykonywaniu ruchów mających zmylić rywala lub wprawić go w dezorientację. Jak widać, rzeczywistość biznesowa najbliższej przyszłości w zakresie walki konkurencyjnej będzie się zaostrzać (w pewnych sektorach) i asymilować wiele z dzisiaj nieakceptowanych strategii i taktyk. Ale tez trzeba pamiętać, że „równolegle” będzie się również rozwijać bardziej „zdrowy” nurt biznesowych działań (W I P), zorientowany na Wartości i Przyszłość wypełnioną coraz większym stopniu poczuciem wspólnoty („Community”), odpowiedzialnością i współpracą. Czy biznes developerski będzie dołączał do tych drugich nurtów, zależy w dużym stopniu od ludzi, którzy ten biznes będą kształtowali. (Jeśli czytający tę część tekstu czytelnik kręci odruchowo głową, że jednak w większym stopniu zależeć – to, co opisałem powyżej – będzie od biznesowego otoczenia, to… zachęcam aby potraktował ten skręt szyją jako wyzwanie do głębszej refleksji nad własnymi postawami wobec pieniądza, Planety i własnej osoby jako jej części.) 

Jesteśmy oddanymi wyznawcami rynku. Nabywanie i gromadzenie majątku jest częścią naszego ziemskiego bytowania. To kim jesteśmy i jak jesteśmy traktowani przez innych jest odbiciem tego, co posiadamy – te tezy są głównymi wymiarami człowieka XX wieku. Czy zmiany cywilizacyjne odmienią w nas te postawy i rozbudzą nowe potrzeby? 

  „Stare” potrzeby i nowe przyzwyczajenia

  Potrzeba mocy inaczej  – potrzeba przynależności inaczej –  potrzeba sukcesu inaczej 

Wszyscy mamy wspólne potrzeby – i chociaż w różnym stopniu nasilenia – łączą one wspólnotę ludzi żyjących w warunkach wysoko uprzemysłowionych i zmieniającej się cywilizacji elektronicznej. McClelland nazywa te trzy głęboko tkwiące w ludziach  motywy różnych zachowań jako potrzebę mocy, przynależności i sukcesu. Do niedawna potrzeby te były zaspokajane w mniej lub bardziej naturalnych warunkach życia społecznego – a więc lubiliśmy (i ciągle jeszcze lubimy) pokazywać własna siłę i dbamy o różnego typu źródła i zasoby powiększające naszą moc nie tylko fizyczna ale również i psychiczną, emocjonalna i duchową. Jako istoty społeczne potrzebę przyłączania się najpowszechniej zaspokajamy łączeniem się w pary, budowaniem rodziny i wspólnot gromadzących nas z różnych powodów. Znakomita większość z nas pragnie sukcesu w jakikolwiek byłby on sposób definiowany. Są to naturalne odruchy dające napęd do życia i poczucie spełnienia.

Tak jak maszyna drukarska zmieniła ludzką świadomość tak komputer będzie wpływał przez następne…200 lat na naszą mentalność Nowe warunki w jakich przychodzi nam współcześnie żyć, a szczególnie wszechogarniający wpływ cywilizacji komunikacji elektronicznej będą powodować w coraz większym stopniu zmiany w zakresie sposobów zaspokajania tych potrzeb. Dostosowanie starych przyzwyczajeń do nowego modelu zaspokajania potrzeb podstawowych dla wielu osób, szczególnie z pokolenia 45+ może być źródłem wielu trudności i kłopotów zmniejszających poziom satysfakcji z relacji ze światem ludźmi i samym sobą. Oczywiście pokolenie młodzieży dorastającej wraz z lawiną wynalazków i systemów komunikacji opartych o technologie elektroniczne zupełnie inaczej rozumie i będzie rozumieć zaspokajanie uniwersalnych potrzeb odrywając się od tradycyjnych postaw i przyzwyczajeń. Już dzisiaj można to obserwować w postaci niezliczonych grup zainteresowań, społeczności internetowych i wspólnotowych przedsięwzięć zbliżających ludzi w sieci. Nie oznacza to, że nie będziemy mieli do czynienia również z różnego typu „wypaczeniami” w oswajaniu elektronicznej mentalności i że proces dostosowania starych przyzwyczajeń do nowych sposobów zaspokajania  potrzeb będzie przebiegał w sposób łagodny i zrównoważony. Przypadki brutalnej konfrontacji sieciowej rzeczywistości z realną mogą powodować drastyczne przypadki porównań, które jak to ostatnio mieliśmy okazję zaobserwować mogą doprowadzać do całkowicie irracjonalnych zachowań i reakcji jak to było w przypadku młodocianych chłopców mordujących swych dwóch kolegów głównie z ciekawości jak wygląda śmierć w porównaniu do tego, co można zobaczyć w grach internetowych i na ekranach monitorów TV. Zaspokajanie poczucia siły i mocy może przekształcać się w patologiczne reakcje i zachowania. 

Nowe emocje, nowe osobowości – stare geny

Ciekawość jest podstawą rozwoju umysłowego wszystkich naczelnych. Zaspokajanie emocji związanych z poznawaniem otaczającego świata coraz częściej staje się ważniejsze od samej radości związanej z umysłowym porządkowaniem i oswajaniem nowych doznań. Od kilku dekad obserwuje się nowe postawy wobec jednego z ważniejszych wymiarów ciekawości jaka jest reakcja zdziwienia. Coraz gorzej rozumiemy i coraz mniej tolerujemy naturalny odruch zdziwienia, który uczynił tak wiele dla przekształceń naszej cywilizacji. Zamiast zdziwienia poszukujemy coraz więcej emocji towarzyszących tej reakcji.  

W poszukiwaniu różnego typu podniet coraz większa liczba ludzi podejmuje często ryzykowne dla zdrowia i życia działania, które tworzą nowy typ osobowości –  Sensation seeking  personality –  poszukiwacza wrażeń. Od skoków na bungee, poprzez  formułę 1 do tysięcy motocyklistów ujeżdżających w pędzie i głośno swe maszyny  narasta liczba poszukujących silnych emocji. Adrenalina stała się nowym wyzwaniem dla wielu młodych lub czujących się młodo osób. Marzenie o ciszy, spokoju i wyłączeniu się nadal obecne w powszechnej świadomości  przechodzi do marzeń coraz trudniej osiągalnych w realnym świecie zagonionych i żyjących w pośpiechu mieszkańców wielkich miast i metropolii. 

Literatura fachowa opisuje nowe pokolenie dot-com – młodzieży, która dużo czasu spędza przed komputerem, grając w różnego typu gry i prowadzących godzinami  rozmowy wirtualne. Już dzisiaj znaczna część dzieci i młodzieży spędza więcej czasu przed monitorem komputera niż w szkole czy na nauce. Nie oznacza to, ze sieciowe spotkania z wirtualną rzeczywistością nie są tez źródłem nauki i poznawania rzeczywistości. Lecz, to co m.in. można zaobserwować jako nowe zjawisko to nowa rzeczywistość symulowanego środowiska, które jest źródłem nowego typu „osobowości wielokrotnej”, którą cechuje: trudności w koncentracji i nawiązywaniu realnych relacji z ludźmi, łatwe „przestrajanie się” („przełączanie”) z jednego obrazu i sytuacji w drugą oraz intensywne angażowanie się w symulowane wydarzenia, zjawiska i zachowania fikcyjnych postaci i gwałtownie zmieniającej się akcji. 

Odkryte dawno atawizmy a ostatnio spopularyzowane „nowe” typy osobowości – samica i samicy Alfa – to kolejny przykład nowego spojrzenia na zachowania ludzkie w sytuacjach grupowych. Skłonność do dominacji, wysoka inteligencja, zdolności przywódcze mieszają się czasami z nadużyciami własnych zdolności w celach autodestrukcyjnych. Samica i samiec Alfa posiadają olbrzymi potencjał, który w pewnych okolicznościach może być źródłem sukcesów ludzi i organizacji ale czasami może prowadzić do poważnych turbulencji  kłopotów zarówno osobistych innych ludzi jak i całych organizacji. Zdecydowany, śmiały lider, mobilizujący ludzi do działania i postępu może czasami onieśmielać, budzić lęk i nie wspomagać rozwoju silnych liderów. Potrafi skłaniać ludzi, aby dawali z siebie wszystko, dzięki czemu są oni w stanie więcej zdziałać, niż sami się po sobie spodziewają a z drugiej strony potrafi manipulować, aby przeprowadzić swoje zamiary, wykorzystując urok osobisty, by nakłonić ludzi do spełnienia jego woli.  Zdeterminowany w dążeniu do sukcesu samiec i samica Alfa, nastawiony na działanie, osiąga wyniki i motywuje zespół, by sięgał po niemożliwe a jednocześnie konkuruje z osobami równymi stanowiskiem, alienuje kolegów, niechętnie darzy innych zaufaniem. Potrafi wymyślać nowatorskie koncepcje, rozwiązywać trudne problemy, dalej sięga wzrokiem niż inni i również potrafiący doprowadzać siebie i innych do stanu wyczerpania, będąc gwałtownym, niecierpliwym, przekonanym, że nie obowiązują go żadne zasady. Często wpadający w narcystyczny zachwyt wobec swojej osoby i własnych sprawności skupiony na przyszłości zaniedbuje sprawy aktualne i najbliższej przyszłości, traci z pola widzenia zdolność firmy do przetrwania na rynku… takich sprzecznych w sobie właściwości można by opisywać więcej… Ale podstawową intencja tej nieco tendencyjnej charakterystyki jest ukazanie kolejnego wyzwania naszych czasów – umiejętności łączenia przeciwieństw czy też stosowanie zasady „i – i”. 

Umiejętność godzenia przeciwieństw zarówno w sobie jak i otoczeniu jest wyzwaniem stojącym niemal przed wszystkimi współczesnymi menadżerami. I nie tylko. W życiu codziennym coraz częściej mamy do czynienia z sytuacjami, w których dojrzałość polega między innymi na godzeniu tego, czego jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe do pogodzenia. Na naszych oczach „zasada wycieraczki”, czyli „albo – albo” staje się anachronizmem. Oczywiście w świadomości wielu osób i wielu sytuacjach życiowych i biznesowych będzie ona podstawowym sposobem reagowania i myślenia. Lecz coraz częściej będzie zastępowana nową umiejętnością wymagającą szczególnych  właściwości osobowościowych takich jak tolerancja, umiejętność odraczania reakcji, myślenie wizjonerskie, nie nadawanie wszystkiemu bardzo osobistych znaczeń, itp.  

Nowych zjawisk w życiu osobistym, społecznym, zawodowym i biznesie przybywa niemal każdego dnia. Wielu z nich nie rejestrujemy albo uważając je za margines głównych nurtów rozwoju i postępu albo koncentrując uwagę na innych, w danej chwili ważniejszych sprawach. Ustalanie osobistych i zawodowych priorytetów stało się jedną z naczelnych umiejętności radzenia sobie z chaosem i turbulencjami w życiu ludzi i biznesu. Nabywanie nowych umiejętności i doskonalenie tych, które najbardziej są przydatne w asymilacji tego co nowe wokół czyni nas bardziej sprawnymi i bliższymi prawdziwej satysfakcji. W zmaganiach starego z nowym zwykle na początku jest jakaś potrzeba ale zawsze przebieg i konsekwencje tych zmagań dotyczą nas wszystkich. 

Leszek Mellibruda

* Ph.Kotler, J.A.Caslione: „Chaos – Zarządzanie i marketing w erze turbulencji”,

MTBiznes, 2009

 

Artykuł pochodzi z Przeglądu Finansowego Bankier.pl.

 
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów? Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.


Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!

 

Źródło: Przegląd Finansowy Bankier.pl